To niestety tytuł ze słoweńskiej, a nie polskiej prasy opisującej zmagania ostatniego meczu wtorkowego piłkarzy ręcznych w hali im. Księcia Felipe w Saragossie. Media tego kraju wprost rozpływają się w zachwytach na temat wygranej zespołu trenera Borisa Denica nad Biało-czerwonymi.
Po długiej podróży do Saragossy dotarli Piotr Grabarczyk i Marcin Lijewski. Piotrek wyjechał we wtorkowe przedpołudnie z Kielc, a Marcin z Hamburga. Zawodnicy spotkali się w Barcelonie, skąd szybką koleją przyjechali do stolicy Aragonii i kilkanaście minut po godzinie 22:00 zameldowali się w Hotelu Palafox, gdzie zakwaterowane są wszystkie drużyny.
– Mam do siebie pretensje o te niewykorzystane sytuacje w końcówce, takie okazje trzeba zamienić na gole, a ja dałem się zatrzymać… – rozpamiętuje ostatnie minuty meczu ze Słoweńcami Bartosz Jurecki.
– Oby to była dla nas cenna lekcja na następne mecze, w pierwszej połowie graliśmy naprawdę super, ale o początku drugiej partii musimy jak najszybciej zapomnieć – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Krzysztof Lijewski.
To dla nas bardzo ważny mecz, pierwszy poważny test na tym turnieju – podkreślali Polacy przed spotkaniem ze Słowenią. Po znakomitej w wykonaniu Biało-czerwonych pierwszej połowie, w drugiej nastąpił niezrozumiały przestój, bezlitośnie wykorzystany przez rywali. Końcówka to wojna nerwów, w której lepsi okazali się Słoweńcy wygrywając 25:24.
W dzisiejszych meczach „polskiej” grupy C Białoruś pokonała Koreę Południową 26:20, a następnie Serbia pokonała Arabię Saudyjską 30:20, choć w pierwszej połowie podopieczni Veselina Vukovica mieli sporo kłopotów z pokonaniem szalejącego między słupkami saudyjskiego bramkarza.
– Całe to zamieszanie związane z wymianą zawodników nie jest nam potrzebne. Wszyscy muszą zrozumieć, że dziś gramy jeden z najważniejszych meczów na tym turnieju. W tym momencie nasze myśli koncentrują się wyłącznie na spotkaniu ze Słowenią – stanowczo stwierdza Michael Biegler, trener reprezentacji Polski. W ostatnich latach graliśmy ze Słoweńcami kilkakrotnie i zawsze były to mecze wyrównane.
Piotr Grabarczyk we wtorkowe popołudnie wyruszył z warszawskiego Okęcia do Saragossy, aby dołączyć do kolegów z reprezentacji Polski. Na miejscu obrotowy Vive Targów Kielce spodziewany jest późnym wieczorem.
Konfrontacja ze Słowenią będzie dla reprezentacji Polski meczem prawdy. Na podstawie dwóch wcześniejszych spotkań nie można wydać rzetelnej oceny wartości naszej drużyny – powiedział prezes honorowy ZPRP Janusz Czerwiński.