8 grudnia 2016

Polki walczyły do ostatnich sekund. Minimalna przegrana z Niemkami

Twarda postawa polskiego zespołu w defensywie, poparta znakomitą dyspozycją Adrianny Płaczek między słupkami, przyniosły najlepszy jak dotąd w wykonaniu Biało-czerwonych mecz w EHF EURO 2016.

Niestety w ataku podopieczne Leszka Krowickiego popełniły masę, często niewymuszonych błędów. Pomimo tego Polki cały czas nie odpuszczały rywalkom i na siedem minut przed końcem doprowadziły do remisu po 20, a chwilę potem wyszły na prowadzenie.

Wojnę nerwów minimalnie lepiej zniosły jednak rywalki. Ostatecznie Polska przegrała z Niemcami 22:23 (10:12).

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Decydujące o awansie do dalszej fazy turnieju spotkanie rozpoczęło się od szybkich, mocnych ataków obu zespołów. Wynik otworzyła Katarzyna Janiszewska, natomiast skuteczne interwencje zanotowała Adrianna Płaczek. Polki po raz kolejny zaczęły więc na zadowalającym poziomie. Niestety, po dobrym początku podopiecznym Leszka Krowickiego przydarzył się pięciominutowy przestój, który przerwała Monika Kobylińska.

Wraz z upływem czasu narastały problemy zawodniczek znad Wisły, a jednym z nich była dobra postawa Clary Woltering. Niemki nie miały trudności z rozegraniem ataku pozycyjnego i wykończeniem. Ataki Biało-czerwonych były natomiast pozbawione odpowiedniego tempa i zbyt przewidywalne dla niemieckiej defensywy. Efekt to pięć bramek przewagi na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy.

Ostatnie akcje tej części meczu to chaotyczna gra zawodniczek zarówno jednej jak i drugiej strony. Mimo dobrej obrony oraz interwencji Płaczek, reprezentantki Polski nie były w stanie zniwelować wszystkich strat. Nie pomagały w tym liczne błędy rywalek, ale sprawa zwycięstwa w dalszym ciągu była otwarta.

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Po powrocie na boisko Biało-czerwone miały okazję na doprowadzenie do remisu, jednak nie pozwolił na to brak skuteczności. Pomimo tego, że wysoki procent interwencji notowała Płaczek, Niemki nie oddawały prowadzenia, utrzymując dystans dwóch-trzech trafień.

Gra Polek pozostawiała wiele do życzenia, bowiem po sześciu minutach drugiej połowy miały one już trzy straty w ataku. Gdy doliczyć do tego niewykorzystane rzuty, wszelkie nadzieje można było pokładać jedynie w dobrej postawie obrony i tym, że rywalki w końcu zaczną popełniać błędy.

Podopiecznym Leszka Krowickiego nie można było odmówić ambicji i walki o to, by przedłużyć swoje szanse na pozostanie w turnieju. Co prawda w dalszym ciągu były one spore, ponieważ zespół Michaela Bieglera także nie spisywał się najlepiej. Niestety, Polkom brakowało wykończenia i szczęścia.

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Na dziesięć minut przed końcem przewaga wciąż wynosiła dwa trafienia. Odpowiedzialność za grę zespołu wzięła na siebie Kinga Achruk, która doprowadziła do remisu i pozwoliła od nowa myśleć o wygranej. Chwilę później rzut karny wykorzystała Kinga Grzyb, czym wyprowadziła swój zespół na prowadzenie.

Polki zaserwowały wszystkim nie lada emocje i dobrą końcówkę, co patrząc na przekrój całego spotkania mogło niektórych wprawić w małe zaskoczenie. Zawodniczki znad Wisły walczyły aż do ostatniego gwizdka, choć decydujące słowo należało do zespołu Bieglera i to Niemki pozostają w grze na Mistrzostwach Europy.

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

Foto: Łukasz Laskowski / PressFocus

NIEMCY – POLSKA 23:22 (12:10)

NIEMCY: Kramarczyk, Woltering – Klein, Lang 6, Karolius, Schmelzer, Loerper 2, Behnke 1, Kramer 1, Naidzinavicius 1, Hubinger 4, Bolk 1, Huber 7 (5), Fischer, Wohlbold, Stolle.

POLSKA: Gawlik, Płaczek – Kobylińska 1, Gęga 2, Kowalska 2, Królikowska, Grzyb 4 (4), Janiszewska 1, Drabik 4, Kozłowska, Galińska, Wojtas, Nosek, Szczecina, Achruk 7, Andrzejewska 1.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest