Ulubioną wigilijną potrawą Damiana Wleklaka, zawodnika reprezentacji Polski i Wisły Płock jest karp w selerze. Ten szczególny czas piłkarz zamierza tradycyjnie spędzić w gronie najbliższych osób w Gdańsku.
Czym dla Ciebie są Święta Bożego Narodzenia?
– To są jedne z najważniejszych Świąt. Spotkanie rodzinne. Zjeżdzają się wszyscy bliscy.To na pewno dla nas jest duże szczęście. Moja siostra ma dwójkę dzieci, ja także. Dlatego jest jeszcze weselej. Są dziadkowie.
Gdzie będziesz spędzał Święta?
– Oczywiście w Gdańsku, u siostry w domu. Stamtąd pochodzi moja oraz żony rodzina. Nie muszę wybierać, jak koledzy z reprezentacji czy klubu, którzy mają żony z innych miast.
Czy przebierzesz się za Świętego Mikołaja?
– Nie będzie Mikołaja. Będzie tradycyjna kolacja. Prezenty będą leżały pod choinką i czekały na dzieci.
Bardziej wolisz otrzymywać prezenty czy też je ofiarowywać?
– Wolę ofiarowywać, bo to jest większa radość dla mnie, kiedy druga osoba się cieszy, szczególnie bliska mojemu sercu. W tym roku postanowiliśmy nie rzucać się w wir zakupów, aby Święta nie straciły swojego klimatu i nie skomercjalizowały się, tak jak większość otaczających nas spraw. Prezenty będą głównie dla dzieci. Od 23 grudnia będziemy napawali się nastrojem tych szczególnych dni w roku. Wspólnie przystroimy choinkę.
Czy masz swoją ulubioną potrawę wigilijną?
– To jest karp w selerze przyrządzony przez mojego tatę oraz pierogi ruskie przygotowane przez mojego teścia. Sam jednak nie podejmuję się zrobienia jakiegoś wykwitnego dania. Wolę to zostawić rodzinie.
Czy masz jakieś plany odnośnie Sylwetra?
– Od kilku lat z żoną i dziećmi spokojnie spędzamy ten czas. W ciągu roku mam dużo wyjazdów i długie okresy rozstania. Rok temu byliśmy razem z Rafałem Kuptelem i jego rodziną. W tym zapowiada się podobnie. Sylwester urządzimy pewnie w jakimiś domku z kominkiem, w gronie znajomych.
Marek Skorupski