Rzut wolny bezpośredni zadecydował o wyeliminowaniu piłkarek Zagłębia Lubin z dalszej rywalizacji w Pucharze Zdobywców Pucharów. Względy finansowe wpłynęły na to, że wicemistrz Polski zgodził się, aby oba mecze z ABU były rozgrywane w Baku. Drugi trener, Zagłębia Zbigniew Rutka opowiada o wyjeździe do Azerbejdżanu.
?Generalnie nie mamy zastrzeżeń do naszych dziewczyn, ale szkoda kilku niewykorzystanych sytuacji. Np. tej z finałowej minuty sam na sam w pierwszym meczu. Rywalki preferowały na boisku siłę fizyczną. My przeciwstawiliśmy im szybkość i grę kombinacyjną. Dodatkowo rumuńscy sędziowie dopuścili do brutalnej gry. Rzadko w Polsce widzi się prowadzenie meczów w ten sposób. Nie chce nas usprawiedliwiać, ale zdarzało się, że podobne zagrania były przez nich zupełnie różnie interpretowane. Dla nas np. był przyznawany rzut wolny, dla rywalek rzut karny plus 2 minuty kary. Ale tego należało się spodziewać? ? powiedział Rutka.
Pierwszy mecz ABU wygrało 27:25. Przebieg wydarzeń w rewanżu, w którym Zagłębie występowało w roli gospodarza, wskazywał, że liczyć się może każda bramka. W 40 min podopiecznym Bożeny Karkut udało się wypracować 4-bramkową przewagę. Potem stopniała ona do 2-1 gola. ?W końcówce, przy takim prowadzeniu, zależało nam, aby wynik był niższy niż w pierwszym spotkaniu. To się nam nie udało? ? dodał szkoleniowiec Zagłębia.
Na 12 sek przed końcową syreną Polki, za sprawą Kai Załęcznej, wyszły na prowadzenie 29:26. W tym momencie awans był po ich stronie. Przeciwniczki wznowiły grę od środka boiska. Zagłębie zaczęło bronić ?wysoką? defensywą, każdy swego. Po szybkim faulu 2 minuty kary otrzymała jedna z Polek. Po 5 sekundach sędziowie orzekli kolejne przewinienie Zagłębia. Piłka po rzucie wolnym bezpośrednim – wykonywanym po upływie regulaminowego czasu – poleciała ponad murem i ku rozpaczy Polek, odbijając się od słupka i nogi bramkarki zatrzepotała w siatce. ?To zdarza się raz na 1000 rzutów. Przede wszystkim zabrakło nam szczęścia? ? ocenił Rutka.