Bardzo się cieszymy z tego co już osiągnęliśmy, ale zapominamy o tym co było. Przygotowujemy się mentalnie do meczu z Niemcami. To dopiero początek mistrzostw. To były dwa zespoły, z którymi musieliśmy wygrać i to zrobiliśmy. Teraz dopiero zaczyna się wielkie granie z wielkimi przeciwnikami – stwierdził Michał Jurecki.
Młodszy z rodzeństwa Jureckich uważa, że Brazylia nie była trudniejszym rywalem od Argentyny. „Za dużo po prostu było przestojów w meczu. Nasza gra nie była płynna ” – powiedział rozgrywający Vive Kielce.
„Mecz według mnie był bardzo ciężki. Momentami brutalny, były ostre faule. Pokazaliśmy charakter i nie poddaliśmy się, mimo, że Argentyńczycy dwa razy dochodzili nas na jedną bramkę. W drugiej połowie wyszliśmy bardzo skoncentrowani. Chyba bardziej już nie można. Wiedzieliśmy, że najważniejsza jest obrona i wypracowanie z tego kontr. Udało się, uciekliśmy na sześć bramek. Potem kontrowaliśmy przebieg meczu. Powiodła się gra ze skrzydłowymi – dodał jego brat, Bartosz.
Obrotowy S.C. Magdeburg potwierdził, że polski zespół czuł nieprzychylną presję niemieckich kibiców. Zawodnicy odcinali się od tego i skupiali się tylko na dopingujących rodakach. „Na pewno w poniedziałek przeciw nam będzie jeszcze większa rzesza fanów. To była pierwsza lekcja, żeby nie poddawać się tylko robić swoje” – zaznaczył.
Podopieczni Wenty przyznają, że wrześniowe mecze w Kielcach pokazały, że jesteśmy równorzędnym rywalem dla Niemców. Gospodarze będą mieli za sobą nie tylko sympatyków na trybunach, ale nawet ściany. „Jeżeli będziemy grali tak jak z Brazylią, od początku do końca walcząc, to powinniśmy wygrać spokojnie” – zakończył Bartosz.
Zadowolony ze swojej gry był również Patryk Kuchczyński. „Każde zwycięstwo podbudowuje nas psychicznie. Czujemy się coraz pewniej. Każdy z nas wie, że jest bardzo potrzebny zespołowi. W ten sposób tworzymy jedną całość” – uważa skrzydłowy z Kielc.
Na pomoc polskich kibiców liczy Damian Wleklak. „Nie przeszkadza mi tumult na widowni skierowany przeciwko nam. Koncentrujemy się na tym, aby z jak najlepszym dorobkiem wyjść z grupy” – powiedział rozgrywający Wisły Płock.
„Tak naprawdę nic wielkiego nie pokazaliśmy jeszcze w turnieju. Dotąd graliśmy przeciwko ofensywnej obronie. Tak w Europie bardzo rzadko się gra. Z Niemcami doping będzie dwa razy głośniejszy niż w niedzielę. Z Brazylią zagraliśmy na 70 procent naszych możliwości. Potrafimy z dobrymi zespołami grać. Na każdym turnieju mieliśmy drugi mecz słabszy. Teraz tak nie było” – wyjaśnił <>Sławomir Szmal.
Trener Bogdan Wenta w szatni bezpośrednio po spotkaniu uświadomił zawodnikom, że dopiero od tej pory zaczyna się poważne granie