3 marca 2007

Wicemistrzynie świata pokazały klasę

To był widowiskowy mecz prowadzony w szybkim tempie. Trudy spotkania lepiej wytrzymał zespół wicemistrzyń świata, który zasłużenie wygrał 35:28. Praktycznie przesądziło to o zwycięstwie Rumunii  w turnieju. Polkom przede wszystkim brakowało skutecznego rzutu z II linii, no i w końcowych minutach kondycji.
    
Fot. ZPRP/ Takich sytuacji nie brakowało na meczu w Rudzie Śląskiej

Pierwsza połowa była bardzo wyrówna. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować większej przewagi niż 2 bramki. Polkom póki nie brakowało sił, to wielokrotnie w odpowiednim momencie blokowały rzuty Rumunkom. Agresywna obrona spowodowała, że już po 6 min. zespół Zenona Łakomego wyczerpał limit upomnień.

Pod koniec tej części gry na boisku pojawiła się Marta Goraj. Obrotowa Politechniki Koszalin jest odkryciem turnieju. Ma doskonałe wyczucie ustawiania się, w zależności od różnorodności akcji. Po jej dwóch trafieniach Polska objęła w 23 min. prowadzenie 13:11. Rywalki szybko jednak – i za łatwo – wyrównały, po czym dołożyły kolejnego gola. Dzięki temu po raz drugi w spotkaniu wyszły na prowadzenie. Dynamiczne wejście Doroty Malczewskiej zakończyło strzelecką niemoc, zespołu gospodarza imprezy, trwającą 6 min.

Po zmianie stron słabo spisującą się między słupkami Beatę Kowalczyk, przy stanie 18:19, zastąpiła Iwona Łącz. Po jej udanej interwencji można było wyprowadzić kontrę. Wykorzystała ją Goraj i białoczerwone po raz ostatni wyszły na prowadzenie (21:20). Doping na trybunach zagrzewał je do walki. W 43 min tablica pokazywała jeszcze remis. Polkom zaczęło brakować sił, w ataku w dogodnych sytuacjach przestały trafiać, a w defensywie na czas nie nadążały za rywalkami. To umożliwiło przeciwniczkom zdobywanie bramek z większą łatwością. Szczególnie rozegrała się Cristina Neagu (13 goli) , która w swojej kolekcji ma już srebrny medal mistrzostw świata. To pozwoliło Rumunkom na wypracowanie sporej przewagi (31:26).

Białoczerwone w tym okresie tylko sporadycznie cieszyły się po swoich zagraniach. Tak było po rzucie z dystansu, walczącej o miejsce w składzie, Sylwii Lisewskiej. W tym przypadku nagrodą było poklepanie po policzku przez polskiego szkoleniowca. Słabość Polek dobrze oddało wykonywanie rzutu karnego przez Karoliną Kudłacz. Dopiero po dobitce na tablicy przy nazwie Polska pojawiła się liczba 28. Dwa następne trafienia rywalek ustaliły wynik tego w sumie ciekawego spotkania.        

Fot. ZPRP/ Przed II połową Kinga Polenz ustala taktykę z Iwoną Niedźwiedź-Cecotką

Powiedzieli po meczu:
Gheorghe Tadici (trener Rumunii):  Mój zespół zagrał dobre zawody. Do Polski nie mogłem zabrać sześciu kontuzjowanych zawodniczek, stąd mieliśmy pewne problemy.

Zenon Łakomy: Myślę, że szkoleniowo ze spotkania z wicemistrzyniami świata te młode zawodniczki oraz te, które są po kontuzjach wiele skorzystają. Iwona Niedźwiedź-Cecotka z Pucharu Świata i teraz te są dwie różne zawodniczki. Miała złamany palec, który wymusił bardzo długą przerwą. Jeszcze jej gra nie siedzi. To samo Kudłacz od pewnego czasu boryka się z kontuzją. To był pożyteczny sprawdzian. Na porażkę złożyło się kilka niewykończonych dogodnych sytuacji. Od tego się zaczęło. To zazwyczaj kończy się bramką po trzech sekundach zdobytą przez rywalki. Rumunki miały zdecydowanie lepsze uderzenie z drugiej linii. Praktycznie nasze bramkarki nie miały szans. Były to dobre mocne rzuty i dlatego przeciwniczki zdecydowanie wygrały drugą połowę. Obrona dopóki miała siły to pomagała. Nie mamy takich klasycznych piłkarek do zdobywania bramek z drugiej linii. Będziemy je szukać. Jedną z nich jest Lisewska.

Iwona Łącz: Tak jak przewidywałyśmy, to był bardzo trudny przeciwnik, który walczył do samego końca. Mam trochę do siebie żal, że nie odbiłam kilku piłek, które na pewno i pomogłyby dziewczynom. Najważniejsze, że Rumunia musiała pokazać maksimum swoich możliwości. Cieszę, że wyrasta mi godna następczyni. Weronika (Mieńko) od początku była utalentowaną bramkarką. Jeździła na mecze kadry juniorek i młodzieżówki. Teraz nadszedł czas na reprezentację seniorów.

POLSKA-RUMUNIA 28:35 (14:14)
POLSKA: Łącz, Kowalczyk, Mieńko – Jacek 2, Malczewska 7, Kałużyńska 1, Niedźwiedź-rdzo Cecotka 3, Lisewska 1,  Majerek 1, Wilanowska, Polenz 1, Kudłacz 6, Goraj 5, Sawicka, Strzałkowska 1. Kary 8 min. Trener: Z. Łakomy.
RUMUNIA: Tolnai, Tamas – Maier 3, Crap 5, Gazel 3, Neagu 13, Manea, Puscasu 5, Ivan 1, Nechita, Gogarla, Meirosu 5, Caritas. Kary 10 min. Trener: G.Tadici.
Sędziowali: Brunovsky, Canda (obaj Słowacja). Widzów 400.

BIAŁORUŚ-UKRAINA 24:17 (10:10)
Białoruś: Abramowicz, Safonowa, Jewdokimowicz – Pawlikowska Kulik 1, Artsiomenka 2, Dmitriewa 1, Hryhoriewa 3, Kandtacewa 1, Bai 5, Płatanowicz 1, Drozdowa 1, Suchamirawa 4, Svatko 5. Kary: 10 min. Trener: K. Czarowarow.
Ukraina: Tymoszenkowa, Dibrowa, Semenczenko – Kupriczenkowa 2, Pawlikowska, Skunziak, Rezniczenko 2, Borsczenko, Baranowska 3, Karszarina 1, Mangarowa 4, Lajuk 5, Snopowa. Kary 14 min. Trener: L.Ratner.
Sędziowali: Baum, Góralczyk (obaj Polska). Widzów 200

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest