Niemal w samo południe w piątek polska reprezentacja zameldowała się w hotelu "Van de Valk" w Eindhoven. Lot z Warszawy do Duesseldorfu przebiegał bez zakłóceń. Na niemieckim lotnisku czekał autokar podstawiony przez organizatorów sobotniego meczu Holandia-Polska. 100 km trasę do miejsca zakwaterowania, autostradą, polska ekipa pokonała bez zakłóceń.
„Holendrzy spodziewają się ok. 6000 kibiców. Na pewno zagrają na zasadzie bij mistrza. Nasz rywal stylem gry przypomina drużynę Litwy, którą ostatnio pokonaliśmy w Głogowie. Żadnego przeciwnika nie można lekceważyć – powiedział kierownik polskiej reprezentacji Marek Żabczyński.
Ok. 17.00 białoczerwoni mieli zaplanowany półtoragodzinny trening. Potem zawodnicy będą oglądali materiał filmowy o zespole Holandii. Polski sztab szkoleniowy dysponuje zapisem meczu, w którym „Pomarańczowi” grali w preeliminacjach z Austrią.
Kapitan zespołu narodowego Grzegorz Tkaczyk pozostał w Warszawie i jest poddawany zabiegom rehabilitacyjnym. Zawodnik od dłuższego czasu narzeka na uraz barku. Niewykluczone, że nasz środkowy rozegrania wystąpi w rewanżowym meczu z Holandią, w Kielcach (16 czerwca).