Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

28 lipca 2008

Coś w tym jest

Ślubowanie w PKOl było dla mnie bardzo emocjonalnym przeżyciem. Powiem szczerze, że bardzo się wzruszyłem, w oczach stanęły mi łzy. Niby to tylko taka oficjalka, ale coś w tym jest – mówi Bogdan Wenta w wywiadzie dla „Dziennika”.

WOJCIECH OSIŃSKI/Dziennik: Za kilkanaście dni poprowadzi pan swoją drużynę w igrzyskach olimpijskich. Do tej pory jedyny medal olimpijski polscy piłkarze ręczni zdobyli w Montrealu. Pamięta pan ten sukces?

BOGDAN WENTA: To były pierwsze igrzyska, które śledziłem zupełnie świadomie. Oglądałem je z zapartym tchem. Jednak ja wówczas dopiero zaczynałem się bawić w piłkę ręczną i znacznie bardziej niż szczypiornistami – którzy w Kanadzie zdobyli brązowy medal – byłem zafascynowany siatkarzami Wagnera. Dopiero jak poszedłem do Technikum Budowy Okrętów i poznałem trenera Leona Walleranda, zainteresowałem się na dobre piłką ręczną.

W Moskwie biało-czerwoni zawiedli.
– Miałem wtedy 19 lat, grałem w reprezentacji młodzieżowej. Moi starsi koledzy pojechali do stolicy ZSRR jako jedni z kandydatów do medali. Tym bardziej, że igrzyska zbojkotowały państwa zachodnie. Oczekiwania były duże, ale skończyło się na siódmym miejscu. Był tam mój obecny asystent Daniel Waszkiewicz i jak wszyscy był bardzo rozczarowany.

Ślubowanie w PKOl /Fot. M.Skorupski

Pewnie wtedy marzył pan o tym, że za cztery lata sam powalczy pan o olimpijski medal. Jednak nic z tego nie wyszło.
Powrót do tamtych chwil do tej pory wywołuje we mnie ból i złość. Jak myśmy się wtedy cieszyli na te igrzyska! Miałem 23 lata, wydawało mi się, że chwyciłem pana Boga za nogi. Byłem w reprezentacji, miałem jechać do Los Angeles. A jaki myśmy wtedy mieli zespól – Klempel, Waszkiewicz, Szymczak, Panas, Tłuczyński! Mogliśmy się bić nawet o złoto. Ja i Zbyszek Plechoć spaliśmy w olimpijskich ciuchach. Ale czar prysł, gdy do Zakopanego przyjechał jakiś aparatczyk i urzędowym tonem zakomunikował, że Polska zbojkotowała igrzyska.

Co pan wtedy czuł?
– Nie sposób tego opisać. Pamiętam, że jeden z najlepszych bramkarzy świata Andrzej Szymczak rozpłakał się jak małe dziecko, a trener Kuchta powiedział, że możemy iść do knajpy i się upić. To było moje najgorsze sportowe doświadczenie w życiu.

W końcu jednak zagrał pan w igrzyskach, tyle że w barwach Niemiec. Jak pan się czuł?
– To było spełnienie sportowych marzeń, jednak czułem, że to nie był ten dres i orzełek, co trzeba. Moja sytuacja była taka, a nie inna, kilka lat wcześniej przyjąłem niemieckie obywatelstwo. Nie ukrywam, że szukałem kontaktu z Polakami. Pamiętam, jak poszedłem do polskiej ekipy olimpijskiej pogratulować po złotym medalu Kamili Skolimowskiej. Spotkałem tam Adama Giersza, byłego trenera reprezentacji pingpongistów, który tak jak ja był z Gdańska. Powiedziałem dzień dobry, a on mnie chyba nie poznał. Przeszedł kilka kroków, dopiero się odwrócił i zapytał, co ja tam robię.

Z jakimi reakcjami pan się spotykał?
Spojrzenia członków polskiej reprezentacji były trochę dziwne. Ja też czułem się dziwnie.

Teraz wreszcie jedzie pan na igrzyska w polskim dresie.
– Piątkowe ślubowanie w PKOl było dla mnie bardzo emocjonalnym przeżyciem. Powiem szczerze, że bardzo się wzruszyłem, w oczach stanęły mi łzy. Niby to tylko taka oficjalka, ale coś w tym jest.

Jak przeżyli tę uroczystość pańscy podopieczni?
– Patrząc na twarze chłopaków, widziałem w nich siebie sprzed ćwierć wieku. To było dla mnie niesamowite doznanie i przekażę je zawodnikom, to będzie dla nas wszystkich kolejny zastrzyk motywacji. Tylko, że im teraz tych igrzysk nikt nie odbierze.

Trzem z nich pan je odbierze. Musi pan zredukować kadrę do 15 zawodników.
– To bardzo trudne. Przecież to dzięki nim mogę teraz jechać na igrzyska w biało-czerwonym stroju. Przez ostatni miesiąc pracowali z nieprawdopodobnym zaangażowaniem. Jak mam im teraz powiedzieć: „To on pojedzie na igrzyska, a nie ty". Biorę pod uwagę opinie Daniela Waszkiewicza, sztabu medycznego, zawodników. Ale decyzję będę musiał podjąć sam. A ta decyzja przekreśli marzenia trzech młodych ludzi. To dużo trudniejsze niż gra.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest