Pragnienie wygranej, wola walki, wielkie serce – to atrybuty dzięki, którym piłkarze ręczni Czarnogóry mają szanse po raz drugi z rzędu zagrać w finałach Mistrzostw Europy. Przed rozpoczęciem kwalifikacji Euro 2010 wśród faworytów do dwóch czołowych miejsc w grupie 1 upatrywano zespoły Szwecji i Polski. Podopieczni Ranko Popovića, aby osiągnąć swój cel potrzebują jednego kroku, wielkiego kroku. Ma nim być środowe (godz. 18.00) zwycięstwo nad Polską w Niksicu (transmisja w Polsat Sport).
– Po emocjonującym sezonie w Czarnogórze myślę, że spotka nas wielka radość. Wyniki osiągane przez naszą reprezentacją świadczą o tym, że w Czarnogórze może być piłka ręczna na wysokim poziomie. W bardzo krótkim czasie zanotowaliśmy dwa zwycięstwa, Turcją i Rumunią, ale to już historia. Oczywiście, że przed nami trudne zadanie. Polska to trzeci zespół świata. Potrzebujemy zimnej głowy, aby popełnić jak najmniej błędów. Rywale mają wielu klasowych zawodników, występujących w najsilniejszych ligach i turniejach. Jest to wielkie wyzwanie dla zespołu Czarnogóry. Nikogo z nas nie trzeba specjalnie mobilizować. Walczymy o wizy do Mistrzostw Europy w Austrii. Podejmiemy faworyta, ale wierzymy w naszą publiczność i szczęśliwie zakończenie – mówił na dzisiejszej konferencji prasowej trener Popović.
Konferencja prasowa przed meczem z Polską /Fot. www.rscg.cg.yu/me/
O roli kibiców – ósmym graczu – wspomniał też kapitan zespołu Drasko Mrvaljević. Zaliczył on Polskę obok Francji, do najatrakcyjniejszych przeciwników. – Polska zagra w najsilniejszym składzie, ale będzie im brakowało Tkaczyka. Grają solidną obronę 6-0, z czterema bardzo silnymi fizycznie zawodnikami, a w swoich szeregach mają światowej klasy bramkarza Szmala. Klucza do sukcesu powinniśmy szukać w ataku – dodał Mrvaljević.
W ME 2008, w Stavanger, Polacy nie dali szans rywalom Fot. ZPRP
Humory gospodarzom mąci kontuzja uda Mirko Milaśevića, która odnowiła się w czasie meczu w Rumunii. Jego występ stoi pod znakiem zapytania. Absencja tego zawodnika tym trudniejsza będzie do zastąpienia, gdyż na problemy zdrowotne narzekają też kołowi Mladen Rakćević i Nemanja Grbović oraz prawoskrzydłowy Alexander Svitlica.
– Kim są Polacy? O tym najlepiej będzie można przekonać się w hali. Będzie to nasza najtrudniejsza gra. Zwycięstwo byłoby traktowane w kategorii sensacji, niczym zdobycie medalu w turnieju wysokiej rangi. Damy z siebie wszystko, aby pokonać rywali i zapewnić Czarnogórze awans do mistrzostw Europy. Obiecuję walkę jakiej nigdy nie widzieliście – zakończył Zoran Roganović, prawy rozgrywający.
Historia spotkań obu drużyn jest bardzo krótka. W ubiegłorocznych ME w Norwegii Polska wygrała 39:23, a pierwszy mecz w el. Euro 2010, w Bydgoszczy, również zakończył się zdecydowanym zwycięstwem Białoczerwonych, 30:20.
Info podajemy za oficjalną stroną Związku Piłki Ręcznej Czarnogóry.