O atmosferze po turnieju kwalifikacyjnym do Mistrzostw Świata, braku awansu, spotkaniu z reprezentacją Polski po jej powrocie z Portugalii oraz planach i działaniach na przyszłość rozmawiamy z Andrzejem Kraśnickim – prezesem Związku Piłki Ręcznej w Polsce.
Panie prezesie, nasza męska reprezentacja straciła szanse na zdobycie kwalifikacji do mistrzostw świata w 2019 roku. Brak awansu odbił się szerokim echem w mediach, na ZPRP spadła fala krytyki.
Dotąd dużo mówili inni – byli zawodnicy, byli trenerzy, byli działacze związani z naszą dyscypliną. Wśród nich tacy, którzy atakują Związek zawsze i za wszystko, choć często nie mają elementarnej wiedzy o problemach systemowych i wewnętrznych. Porażki widzą zawsze i komentują natychmiast. Sukcesów i zrealizowanych celów nie widzą nigdy. Chcę wierzyć, że ich celem jest konstruktywna dyskusja, a nie jedynie chęć obecności w mediach, osobista niechęć, czy niespełnione ambicje w zakresie stanowisk. Oczywiście znam wiele opinii i zapewniam, nigdy ich nie lekceważę. Nigdy jednak nie będę odnosić się do zarzutów pozamerytorycznych, których celem jest atak dla samego ataku, ani wypowiadać się w emocjach bez wcześniejszej chłodnej analizy problemu.
Emocje chyba opadły… zaczęła się analiza problemów i szukanie rozwiązań, które ponownie doprowadzą męską reprezentację do sukcesów?
Emocje opadły głównie w mediach. Czuję powagę sytuacji. Bardzo to wszystko przeżyłem. Zawodnicy, trenerzy, sztab szkoleniowy, władze Związku zadają sobie pytanie: co można było zrobić, by tej porażki uniknąć i co trzeba teraz zrobić, by wrócić do udziału w imprezach najwyższej rangi? W przeszłości wypadały z nich wielkie drużyny, potęgi światowego handballu – Szwecja, Niemcy, Norwegia i Rosja. A potem wracały. Porażka i sukces wpisane są w każdą dyscyplinę. Jestem przekonany, że my też wrócimy do grona najlepszych.
W jaki sposób?
Tylko dzięki ciężkiej pracy i cierpliwości. Z całą pewnością musimy zintensyfikować współpracę z klubami – to przecież głównie tam zawodnicy zdobywają umiejętności i szlify. A kluby muszą zintensyfikować współpracę z nami. Drużyna narodowa jest jedna. Jej sukces powinien być wspólnym celem całego środowiska. Trwa analiza systemu szkolenia na wszystkich szczeblach i zasad działania PGNiG Superligi. Diagnozujemy słabe i mocne strony. Wypracujemy rekomendacje i plan.
Co jest – według pana – głównym problemem?
Naszym problemem jest między innymi słaba infrastruktura, niezbędna do uprawiania piłki ręcznej w szkołach wszystkich szczebli – zwłaszcza w małych miejscowościach. Następnie brak szczypiorniaka w programach wychowania fizycznego w szkołach i na uczelniach, a także trudności finansowe klubów sportowych posiadających sekcje piłki ręcznej. Mam nadzieję, ze dzięki nowym Ośrodkom Szkolenia Piłki Ręcznej obejmującym ponad 300 szkół, zwiększającej się liczbie Szkół Mistrzostwa Sportowego i klubów sportowych piłki ręcznej uda nam się wyselekcjonować najlepszych zawodników z reprezentacyjnym potencjałem. To wymaga czasu i współpracy na wielu płaszczyznach.
Ufa Pan trenerowi Piotrowi Przybeckiemu, odmłodzonej reprezentacji i sztabowi szkoleniowemu?
Każdy nowy trener i nowy zawodnik potrzebuje czasu, by osiągnąć sukces. Nic nie dzieje się od razu. Dlatego wspieram trenera i daleki jestem od wyrzucania kogokolwiek pod wpływem nacisków, bądź oczekiwań poszczególnych krytyków. Decyzje personalne – jeśli będą konieczne – to je oczywiście podejmę. Pamiętam atak na Zbigniewa Bońka i Adama Nawałkę, kiedy reprezentacja w piłce nożnej nie wygrywała od razu.
Na „pogrzeb” piłki ręcznej za wcześnie?
Podkreślam raz jeszcze – ani ja, ani władze Związku – nie lekceważymy sytuacji, ale niektóre informacje medialne o „pogrzebie” były i są przesadzone. Czy ktokolwiek pomyślał jak taka opinia może demotywować drużynę? Po turnieju kwalifikacyjnym w Portugali spotkałem się reprezentacją. Wiem jaka była atmosfera…
Co Pan wtedy powiedział drużynie?
Powiedziałem: sukcesy są wspólne, porażki też. Trener Piotr Przybecki dodał, by zespół potraktował to jako kredyt zaufania. I taki dajemy tej reprezentacji. Muszą grać, grać i jeszcze raz grać. Nabywać umiejętności i doświadczenie: sportowe i mentalne. Będziemy im do tego stwarzać turniejowe warunki. Mamy podpisane umowy z innymi federacjami – między innymi z hiszpańską i szwedzką. Hiszpanie i Szwedzi to najlepsze drużyny ostatnich mistrzostw Europy. Każda nowa reprezentacja musi się zgrać i dojrzeć. To zupełnie nowy zespół.
Brak dotychczasowych gwiazd wpłynął na wynik?
W tym samym czasie, jednocześnie z drużyny odeszli niezwykle doświadczeni zawodnicy. Nie będę oceniać ich decyzji. Przymus w sporcie nigdy nie przynosi wymiernych efektów, choć na pewno doświadczenie starszych byłoby wartością dla młodych. Trener Przybecki musiał zatem sobie radzić w nowych okolicznościach, skład drużyny narodowej bardzo się zmienił. Były bardzo dobre mecze. Były też słabe. Faktów jednak nie zmienimy – nie zagramy na mistrzostwach świata w 2019 roku. Będziemy pracować, by wrócić na duże międzynarodowe turnieje. Tak często przywoływana w medialnych komentarzach drużyna Bogdana Wenty osiągnęła wielkie, niekwestionowane sukcesy. Ale przeżyła też swoje porażki. Na kolejny po 2009 roku medal też czekaliśmy kilka lat. W 2015 roku z trenerem Michaelem Bieglerem reprezentacja zdobyła brąz w Katarze. A w 2016 z Talantem Dujszebajewem czwarte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro.
Krytycy – w tym niektórzy byli reprezentanci – mówią często, że Związek przespał ostatnie 10 lat, że nie wykorzystał w pełni sukcesów drużyny Wenty?
Każdej opinii należy wysłuchać – nawet jeśli nie jest do końca obiektywna i wyciągać wnioski. Autorzy tych ocen – w moim przekonaniu – powinni jednak wziąć pod uwagę fakty i szerszy punkt widzenia.
Srebrny medal na Mistrzostwach Świata w 2007 roku i brązowy w 2009 roku, piąte miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie przyniosły zainteresowanie sponsorów i decydentów w zakresie rozwoju i promocji dyscypliny. Pozyskaliśmy PGNiG – sponsora strategicznego, który od wielu lat angażuje się w rozwój i promocję dyscypliny, rozumie sport i związane z nim sukcesy oraz porażki. Brązowy medal na mistrzostwach świata w Katarze i czwarte miejsce na Igrzyskach w Rio potwierdziły wysoką pozycję polskiej piłki ręcznej. Należymy do nielicznych federacji, które szkoleniem objęły także kadrę B – zarówno wśród seniorów, jak i seniorek. Uruchomiliśmy programy promocyjne dla dzieci i młodzieży. W 2017 roku objęliśmy nimi dodatkowe 160 szkół podstawowych i blisko 4 tysiące dzieci i młodzieży. Zaangażowaliśmy w promocję kilkuset wolontariuszy. Otworzyliśmy Ośrodki Szkolenia Piłki Ręcznej oraz nową Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Powstała męska Liga Zawodowa. Stworzyliśmy naszym reprezentacjom profesjonalne warunki pobytowe i szkoleniowe w czasie zgrupowań. Zapewniliśmy odpowiedni sprzęt, wsparcie finansowe i nowe warunki ubezpieczenia. Europejska i Światowa Federacja powierzyły nam organizację turniejów mistrzowskich. W latach 2013 i 2014 zorganizowaliśmy w Gdańsku i Gdyni Mistrzostwa Europy Kobiet do lat 17 i Mężczyzn do lat 18. W roku 2016 zorganizowaliśmy największą imprezę piłki ręcznej w Polsce – Mistrzostwa Europy Seniorów. Pod względem organizacyjnym wiele środowisk oceniło je jako najlepsze w historii tej dyscypliny. W tym roku w Kielcach będziemy gospodarzem Mistrzostw Świata Kobiet do lat 18. Jesteśmy aktywni w Europejskiej i Światowej Federacji. Nie twierdzę, że zrobiliśmy wszystko, ale zrobiliśmy wiele, by promować piłkę ręczną w Polsce i nasz kraj jako świetnego organizatora wielkich sportowych wydarzeń. Czy Związek dostałaby do organizacji ważne turnieje, gdyby nie miał odpowiedniego zespołu ludzi, wypracowanych i sprawdzonych standardów i gwarantował warunków ich realizacji. Używanie jako argumentu przeciw nam faktu, że mamy nową, własną siedzibę nie wydaje mi się ani zasadne i właściwe, ani dojrzałe.
Kwestionowany jest często zespół szkoleniowy oraz to, że Związek nie korzysta z wiedzy byłych reprezentantów?
Zawsze można mieć wątpliwość i pytanie: dlaczego współpracujemy z tymi, a nie innymi byłymi reprezentantami, czy szkoleniowcami? W naszym środowisku – podobnie zresztą jak w każdym – wielu aspiruje do różnych stanowisk. Zapewniam, że otaczamy się ludźmi z dorobkiem, sukcesami i wiedzą – byłymi reprezentantami, uznanymi trenerami i wybitnymi sędziami piłki ręcznej. Lista jest długa – Sławomir Szmal, Piotr Przybecki, Leszek Krowicki, Patryk Rombel, Piotr Obrusiewcz, Sabina Włodek, Monika Marzec, Damian Drobik. Marcin Lijewski i Damian Wleklak byli trenerami kadry B i młodzieżowej. Nie sposób wymienić wszystkich z nazwiska. W naszych Szkołach Mistrzostwa Sportowego również korzystamy z wiedzy byłych reprezentantów i najlepszych szkoleniowców. Do Rady Trenerów ZPRP zaprosiliśmy Bogdana Wentę. Nie miał jednak czasu na obecność i zaangażowanie, co sam ostatnio przyznał w wywiadach. Bogdana Wentę zgłosiliśmy do władz Międzynarodowej Federacji Piłki Ręcznej – Komitetu Wykonawczego IHF.
Jakie są najbliższe zadania i wyzwania przed ZPRP?
Finalizujemy długoterminową strategię rozwoju piłki ręcznej. Robimy wewnętrzny audyt, diagnozujemy problemy, wypracowujemy rozwiązania. W tym szumie nie zapominajmy, że piłka ręczna to także sport kobiet. W ostatnim czasie nasza żeńska reprezentacja dwukrotnie zajęła czwarte miejsce na mistrzostwach świata. Drużyna jest w fazie rozwoju i obecnie wygrała dwa pierwsze spotkania grupowe w kwalifikacjach do Mistrzostw Europy Francja 2018. Będziemy też tworzyć zawodową Ligę Kobiecą. Rozmowy w tej sprawie są bardzo zaawansowane. O ich wyniku poinformujemy w odpowiednim czasie. Dużo energii poświęcamy też piłce ręcznej plażowej. Nasza kobieca reprezentacja odniosła w ubiegłym roku spektakularny sukces – sięgnęła po tytuł wicemistrza Europy. Dalej – przy wsparciu Ministerstwa Sportu i Turystyki, za które jak zawsze bardzo dziękuję – będziemy rozwijać programy popularyzujące piłkę ręczną wśród dzieci i młodzieży. Razem z naszym strategicznym sponsorem i partnerami będziemy nadal ją intensywnie promować. Tu także ogromne podziękowania dla sponsorów za profesjonalizm i zaangażowanie. I także podziękowania dla wszystkich mediów za relacje, promocję i wszelkie uwagi.
A priorytety w dalszej perspektywie?
Organizacja – razem ze Szwecją – Mistrzostw Świata Mężczyzn w roku 2023. To wcale nie jest odległa perspektywa. Pracujemy nad tym już teraz. To niezwykle ważne wydarzenie dla naszej reprezentacji, polskich kibiców, całego środowiska piłki ręcznej i dla kraju.
Rok 2018 to rok jubileuszowy – stulecia piłki ręcznej na ziemiach polskic
Chcemy w tym czasie szczególnie przypomnieć dorobek piłki ręcznej, jej ludzi oraz sukcesy. Chcemy podziękować wszystkim za intensywną pracę i zaangażowanie. Wierzę, że pomimo różnic będzie to wspólny i dojrzały jubileusz naszego środowiska i wspólna debata o przyszłości. Doświadczyliśmy trudnych momentów. Mamy sukcesy. Mamy też ogromną wolę działania i intensywnej pracy.