Czechy przegrały z Węgrami 36:37 (21:18) w pierwszym meczu 2. dnia międzypaństwowego turnieju Christmas Trophy. W drugim spotkaniu Polska wygrała ze Słowacją 29:26 (13:12).
Początek spotkania nie napawał optymizmem. Szczelna obrona Słowaków długo uniemożliwiała przeprowadzeniene polskiej drużynie składnej akcji. Gospodarzom turnieju bardzo trudno było oddać skuteczny rzut z drugiej linii. W efekcie goście zza południowej granicy długo prowadzili kilkoma bramkami. Prowadzenie Słowaków 5:1 w 10 min sprowokowało trenera Daniela Waszkiewicza do zarządzenia przerwy na żądanie.
Reprymendy polskiego szkolneniowca dopiero po pewnym czasie przyniosły skutek. Najlepszy polski zawodnik Michał Kubisztal wraz z Michałem Stankieiwiczem zaczęli odbrabiać straty. W całym meczu efektownymi obronami popisywał się Marek Kubiszewski, który w pierwszej części gry obronił dwa rzuty karne.
Korekty w składzie umożliwiły objęcie kilkubramkowego prowadzenia. Szczgeólnie aktywny był na prawym skrzydle Tomasz Kozłowski. Po jego akcjach polski zespół objął prowadzenie 20:15. Nasza defensywa często przekraczała przepisy. Niezawodnym egzelutorem z linii 7 metrów był Miroslav Volentics. Skuteczna gra doprowadziła białoczerwonych do prowadzenia 29:22. Czas wzięty przez trenera rywali znacznie zniwelował ich strat. Podopieczni Zoltana Heistera, co prawda zdobyli cztery ostanie bamki meczu, ale nie byli w stanie przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Powiedzieli po meczu
Zoltan Heister (trener Słowacji): Dobrze rozpoczęliśmy mecz. Mieliśmy jednak dwóch kontuzjowanych zawodników, m.in. Kukuczkę, którzy znacznie ograniczlyli nasze poczynania w ataku.
Daniel Waszkiewicz (trener Polski): To był ciężki mecz. Trochę brak koncentracji i wykorzystania 100-procemtowych szans spowodował , że na początku mieliśmy bardzo trudno. Póżniej odrobiliśmy to solidną grą, ale na dostatecznie z plusemi to wystarczyło. W tym turnieju nie gramy typowo na wynik najsilnielszym składem, ale aby z każdy z powołanych zawodników zagrał. Marek Kubiszewski bardzo pozytywnie zagrał, ale myślę że paru chłopaków, nawet tym co nie nie szło należy wyróżnić, bo wygraliśmy.
Michał Kubisztal: Chyba zaczęliśmy za spokojnie. Przed meczem ze Słowacją za szybko uwierzyliśmy, że mecz z nimi będzie spacerkiem. Później odrobiliśmy straty do przerwy i mogliśmy odskoczyć na kilka bramek. Z Węgrami czeka nas ciężki mecz.
Czechy-Węgry 36:37 (21:18)
CZECHY: Petrzela. Krupa, – Bruna 5, Buchta 2 (2′), Zdrachala 4, Prachar 1 (2′), Berka 3, Plsek, Motl 1, Sobol 14 (2×2?), Heinz 2, Sulc Vrany 1 (2′), Reznicek 2, Opalka 1. Kary 10 min. Trener P.Pauza.
WĘGRY: Tatai, L.Nagy ? Grebenar (2×2′) Tarnavolgyi, Csaszar 12 (2′), Toro 3, Ivancsik 7, Tombor, Szalafai, Vadkerti 1, Sutka 7, K.Nagy 1, Schuck 1 (2′), Redei 4 (2×2′), Herbert (2′), Zubai 1 Kary: 14 min. Trener: L.Skaliczky.
Sędziowali: A.Sołodko, L.Sołodko (obaj Polska). Widzów 400.
Polska-Słowacja 29:26 (13:12)
POLSKA: Kubiszewski, Wichary ? Niedośpiał, Stankiewicz 5, Kuchczyński, Jachlewski 2, Rumniak 4, Jurkiewicz 2, Kuptel, Jaszka 2, Kubisztal 9 (2?), Wleklak 1, Kwiatkowski (3×2?), Kozłowski 4. Kary 8 min. Wykluczenie: Kwiatkowski. Trener D.Waszkiewicz.
SŁOWACJA: Stochl, Melus ? Mazak, Pekar 2, Kleis 4, Durilla, Volentics 5, Baran 2 (2×2), Mikeci 3, Marusak 2, Funak 5, Dudas 1, Tumudalsky 2. Kary 4 min. Trener: Z.Heister.
Sędziowali: Kouz (Ukraina) i L. Sołodko (Polska). Widzów 2200.