Polska wygrała z Austrią 33:24 (20:12) w ostatnim występie mistrzostw Europy kobiet odbywających się w Szwecji. Był to najlepszy mecz w wykonaniu podopiecznych Zenona Łakomego w tym turnieju.
Po raz ostatni polskie piłkarki mogły mówić o udanych mistrzostwach Europy w 1998 r., kiedy to zajęły 5.miejsce. Tym razem do powtórzenia tego osiągnięcia trochę zabrakło, ale i tak widać wyraźny postęp w porównaniu do poprzednich kilku lat. Praca trenera Łakomego powoli przynosi efekty, skład się krystalizuje z każdym turniejem, inne ekipy zaczynają się z nami liczyć.
Pożegnalny mecz obu drużyn z mistrzostwami (Polki nie miały szans na zajęcie 3.miejsce w grupie) tylko przez niespełna kwadrans był wyrównany. Potem uwidoczniła się przewaga białoczoczerwonych, które tego dnia akurat grała w granatowych strojach.
W bramce udanymi interwencjami popisywała się Iwona Łącz (13 obron na 34 strzały), która w pierwszej połowie ? przy rzucie karnym – wyczuła nawet intencje doświadczonej Tanji Logvin. Austriaczka, podobnie jak jej koleżanka Gabriela Rotis Nagy, wyraźnie odczuwała trudy turnieju. Obie 24 razy próbowały pokonać nasze bramkarki, ale tylko ośmiokrotnie ta sztuka im się udała.
Słabszą kondycję rywalek nasze zawodniczki bezlitośnie wykorzystywały skutecznie kończąc wiele akcji po kontrach. W tym elemencie gry wyróżniała się Małgorzata Majerek. Z kolei Karolina Kudłacz bezbłędnie wykorzystała sześć prób z rzutów karnych, dodając trzy trafienia z gry. Wszystkie nasze zawodniczki doskonale się uzupełniały na boisku, w ich szeregach nie sposób było wskazać słabsze ogniwo. Nic dziwnego, że po zmianie stron przewaga Polek nie schodziła poniżej siedmiu bramek.
Rywalki pogodzone z losem nie przyspieszały tempa. Starały się, ale tego dnia na niewiele Polki im pozwoliły. W efekcie w zespole austriackim w końcowych minutach zobaczyliśmy zmienniczki, przed którymi dopiero reprezentacyjna przyszłość.
Trzecie zwycięstwo w turnieju cieszy, zwłaszcza że gra Polek w czwartek była poukładana ? bez słabych punktów. Co ważne przerwy na żądanie wzięte przez polskiego trenera, w ostatnich sekundach każdej połowy, zakończyły się podwyższeniem rezultatu. Radość ze zwycięstwa burzy nieco kontuzja łokcia w 45 min Dagmary Kowalskiej, której doznała poróbując zatrzymać szarżującą Logvin. Nasza rozgrywająca nie wyszła więcej w tym meczu na boisko. Lekarze założyli jej bandaż i podali leki uśmierzające ból. Kolwalska uznana została za najlepszą polską zawodniczkę meczu.
Nasz sztab szkoleniowy przed mistrzostwami zakładał plan minimum jako wyjście z grupy. Polska reprezentacja zagrała na miarę swych aktualnych możliwości i znalazła się w czołowej ósemce Europy. Należy zakładać, że w następnych turniejach będzie jeszcze lepiej.
Austria-Polska 24:33 (12:20)
AUSTRIA: Rusnatchenko, Blazek ? Stumvoll, Flandorfer, Ofenboeck 4, Teodorovic 6 (2?), Budecevic, Plach 2, Thurner, Engel 2, Logvin 6, Rotis Nagy 2, Spiridon 2. Kary 2 min Trener: H.Mueller.
POLSKA: Łącz, Kubisztal ? Jacek, Malczewska 3, Załęczna 2, Jochymek 1, Damięcka, Kowalska 4 (2?), Majerek 6, Siódmiak 4 (2?), Polenz 3 (1?), Kudłacz 9, Wypych, Duda 1. Kary 8 min. Trener: Z. Łakomy.
Sędziowały: Hagen, Hallberg (obie Szwecja).