Zenon Łakomy trener polskiej reprezentacji uważa, że o awans do czołowej czwórki mistrzostw Europy będzie bardzo trudno. Szkoleniowiec w wywiadzie dla TVP Sport zadeklarował, że jego podopieczne nie mają respektu dla rywalek i zapowiada walkę z Węgrami i Austrią. We wtorek w polskiej ekipie strzelały … korki od szampana.
Gratulacje za wygranie meczu, bo przegrywaliście już sześcioma bramkami, a okazało się, że mogliście z tak niekorzystnego dla siebie wyniku, wyciągnąć ten rezultat i wygrać – zapytał red. Grzegorz Chodkowski.
– Dziewczyny na mistrzostwach pokazały nie tylko, że dość dobrze grają, ale meczem z Macedonią w drugiej połowie potwierdziły znakomitą waleczność i mimo, że to była bardzo ciężka praca na boisku potrafiły wykrzesać wszystkie siły i wygrać. Chciałbym tylko dodać, że w grupie I tylko poza naszym najniższym zwycięstwem, Niemcy bardzo wysoko wygrały z Węgrami, a Norwegia podobnie pokonała Austrię. To świadczy w jak trudnej grupie wstępnej grały nasze zawodniczki. Chwała im za to, że wyszły z tej grupy i dalej grają dobrze.
Najwięcej problemów mieliście z Naukovic i Portjanko, które rzuciły po 9 bramek. Czy na te właśnie zawodniczki zwracał Pan uwagę swoim piłkarkom?
– Przede wszystkim na nie. Jeszcze na leworęczną zawodniczkę (Ohalanga Loki), która gra na prawym rozegraniu. Chciałem zwrócić uwagę, że była reprezentantka Związku Radzieckiego (Naukovic), zawodniczka o bardzo dobrych warunkach fizycznych, niezwykle silna, przewyższała nas wzrostem i to zdecydowanie. Dość trudno jest przeciwko niej grać. Do tego nie mieliśmy za dużo szczęścia w bramce. Dopiero w końcówce nasza bramkarka rzeczywiście nam pomogła. Do obrony miałem sporo pretensji za pierwszą połowę, ale trzeba jeszcze pamiętać, kto nam rzucał bramki.
Dziś mecz dla Polski wygrała Karolina Kudłacz, zdobyła 17 bramek. Czy inne zawodniczki postarały się o szampana, aby podziękować koleżance?
– Inaczej oceniamy ten mecz. Cała drużyna wywalczyła to zwycięstwo. Karolina rzeczywiście dobrze kończyła wiele naszych akcji, zdobywała karne, grała naprawdę bardzo skutecznie. Rozliczamy się jako zespół. Szampana dziś postawiła w podziękowaniu za życzenia imieninowe, sprawiając sobie ładny prezent, Dagmara Kowalska, która obchodziła imieniny.
Na co możemy liczyć grając z Węgrami i Austrią?
– Jestem ciekawy czy Węgierki po porażce z Niemkami będą pałały chęcią rewanżu czy też będą przygnębione. Na tych zawodach i w niedawnych Pucharze Świata nasze dziewczyny pokazały, że nie boją się wielkich rywalek. Oczywiście znamy swoje miejsce w szeregu, ale na pewno będą walczyć. Szczególnie myślę o czwartkowym spotkaniu z Austrią.
Czy liczy Pan na wejście do najlepszej czwórki mistrzostw?
– Uważam, że praktycznie jest to niemożliwe, zwłaszcza gdy rozpatrujemy trzy czołowe miejsca w grupie. Kiedy wychodzi się po walkach eliminacyjnych bez punktu, nawet matematycznie ta sytuacja jest dość trudna. Chciałbym żebyśmy najpierw walczyli z Węgrami, a później będziemy się dalej martwić.