W pierwszym meczu finału Pucharu Polski piłkarze ręczni Wisły Płock pokonali Vive Kielce 35:33 (18:11). Rewanż w sobotę w Kielcach.
Dla obu drużyn to ostatnia szansa w sezonie, aby zdobyć cenne trofeum. W ekstraklasie Wisła i Vive zajęły miejsca na podium, ale nie te najważniejsze. Dodatkowo kielczanie byli żądni rewanżu za porażkę w półfinale play off.
Zacięta walka rozgorzała od pierwszych minut. Bramki gości napotykały na szybką odpowiedź wiślaków. Dopiero po kwadransie szczypiorniści Vive zaczęli popełniać błędy. Wtedy zarysowała się przewaga płocczan. Radość miejscowych kibiców była największa tuż przed przerwą, kiedy to Witalij Titov podwyższył na 18:11.
Mecze obu drużyn rzadko "kończyły" się po pierwszej połowie. Tak było i tym razem. Goście zaczęli odrabiać straty i robili to bardzo skutecznie z kontrataków. Gole na zmianę zdobywali Patryk Kuchczyński i Mateusz Jachlewski. W 38 min. był już remis 21:21 i zaczął się horror. Raz prowadziła Wisła, raz Vive, ale drużynom udawało się osiągnąć najwyżej dwubramkową przewagę. W 53 min był kolejny remis 30:30. Na 5 min przed końcem Wisła prowadziła 34:30, ale goście zdołali zmniejszyć rozmiary porażki. To na razie połowa drogi do sięgnięcia po Puchar Polski.
Powiedzieli po meczu:
Bartosz Konitz (Vive): Mamy już brązowy medal. Chcemy zdobyć następną nagrodę.
Marcin Wichary (Wisłą): Jesteśmy głodni sukcesu. W Lubinie niestety nie udało się zdobyć mistrzostwa. To jest dla nas bodziec do walki.
Wisła Płock – Vive Kielce 35:33 (18:11)
Wisła: Marszałek, Wichary – Niedzielski 6, Titov 5, Szyczkow 3, Witkowski 1, Paluch 2, Wleklak 4, Kuptel, Wuszter 4, Zołoteńko 1, Radojevic 8, Świerad 1
Vive: Stęczniewski, Kubiszewki – Grabarczyk 1, Jurecki 3, Wasiak, Hiliuk, Kuchczyński 5, Cacic 5, Jachlewski 10, Nikulenkau 2, Żółtak, Konitz 6, Bartczak 1.