Końcówka sezonu jest bardzo udana dla Klaudii Pielesz. Rozgrywająca KGHM Metraco Zagłębia Lubin walnie przyczyniła się do tego, iż po dwóch meczach wielkiego finału play-off PGNiG Superligi kobiet, jej drużyna ma swoim koncie dwie wygrane nad SPR AZS Pol Lublin. – Nie byłoby tych zwycięstw, gdyby nie wspaniały doping naszych kibiców – podkreśla zawodniczka.
W pierwszym meczu Lubinianki prowadziły od pierwszej do ostatniej minuty. – Wynik wskazuje na to, że mecz był dla nas łatwy, ale wcale tak nie było. SPR postawił nam ciężkie warunki, jednak z pierwszej odsłony finału wyszłyśmy zwycięsko i teraz tylko to się liczy – mówiła w sobotę zdobywczyni 6 bramek dla Zagłębia. W niedzielę Pielesz nie była już tak skuteczna, zapisując na swoim koncie dwa trafienia, jednak „Miedziowe” ponownie wyszły z finałowego starcia zwycięsko. Jednak tym razem do rozstrzygnięcia losów meczu na swoją korzyść potrzebowały dogrywki.
Co warte podkreślenia podczas meczów finałowych hala SP 14 wypełniła się po brzegi, a zawodniczki Zagłębia mogły liczyć na żywiołowy doping kibiców. – To naprawdę fantastyczne uczucie grać przy takim dopingu. Kibice dostosowali się do rangi spotkań finałowych. Taki doping naprawdę dodaje skrzydeł, ogromnie pomógł nam podczas dogrywki – podsumowała zawodniczka.
Źródło; inf. własna / zaglebie.lubin.pl