Fantastyczny doping kibiców w Hali Legionów, ale Paris Saint-Germain lepsze od PGE Vive Kielce w pierwszej odsłonie walki o Final4 Ligi Mistrzów. Do przerwy Kielczanie przegrywali aż 12 bramkami (10:22), aby w drugiej połowie pokazać ogromny charakter i zmniejszyć straty do sześciu trafień (28:34). Rewanż za tydzień w Paryżu.
Początek był wymarzony – udana akcja gospodarzy w obronie, znakomita kontra i pewny rzut Deana Bombaca na 1:0. Po chwili Chorwat zdobył gola po ekwilibrystycznym rzucie tyłem do bramki i jeszcze bardziej rozgrzał żółto-biało-niebieskich fanów.
Jak się okazało były to tylko miłe złego początki, bo nie minęło kilka minut, a inicjatywę przejęli gracze Zvonimira Serdarusica.
Od tego momentu trudno napisać coś pozytywnego o grze mistrzów Polski w pierwszej połowie. Bardzo źle funkcjonowała kielecka defensywa, a dodatkowo bramkarze mieli problem, aby zapisać na swoim koncie choć jedną skuteczną interwencję.
Za to po drugiej stronie boiska znakomicie bronił Thierry Omeyer. Przewaga Paryżan rosła lawinowo – dość powiedzieć, że w 26. minucie Luc Abalo trafił na 8:20. Jedynym jasnym punktem w szeregach PGE Vive był Alex Dujszebajew, Hiszpan zdobył połowę – pięć z dziesięciu bramek polskiego zespołu przed przerwą.
Tablica wyników pokazywała wtedy rezultat 10:22 na niekorzyść Kielczan, a trener Talant Dujszebajew rzucił ze wściekłości ręcznikiem w parkiet.
Na druga odsłonę gospodarze wyszli bardzo zmobilizowani i szybko odrobili dwie bramki (13:23), ale zaraz musieli sobie radzić, grając w podwójnym osłabieniu.
Hala Legionów poderwała się w 42. minucie, kiedy przewaga Francuzów stopniała do siedmiu goli (19:26)/ Po chwili trafił Michał Jurecki, co oznaczało, że w 13. minut rzucili tyle samo bramek niż w całej pierwszej połowie.
To nie był koniec dobrej passy PGE Vive, które na nieco mniej niż kwadrans przed końcem przegrywało już tylko 22:27. Niestety Mateusz Kus obejrzał w tym momencie czerwoną kartkę, za zaatakowanie Nikoli Karabatica łokciem w obronie.
Krótka przepychanka pozwoliła gościom na złapanie oddechu i uspokojenie gry. Od tego momentu spotkanie miało już wyrównany przebieg. Ostatecznie mistrzowie Francji pokonali mistrzów Polski 34:28. Dokładnie za tydzień obie ekipy zmierzą się ze sobą ponownie, tym razem w stolicy Francji.
Liga Mistrzów / ćwierćfinał / pierwszy mecz:
PGE VIVE KIELCE – PARIS SAINT-GERMAIN 28:34 (10:22)
Kielce: Szmal, Ivić – Jurecki 4, Dujszebajew 7, Kus, Aginagalde, Bielecki 3, Jachlewski 2 Strlek, Janc 2, Jurkiewicz, Zorman 3, Mamic 3, Bombac 3, Djukic.
Paryż: Corrales, Omeyer – Gensheimer 4, Mollgaard, Stepancic, Keita, Sagosen 2, Kounkound 4, Remili 4, Abalo 5, L. Karabatic 1, Hansen 5, Narcisse, Nielsen 4, N. Karabatic 5, Nahi.