Reprezentacja Polski pokonała Bahrajn 26:18 i awansowała do finału 4 Nations Cup! Biało-czerwoni byli drużyną zdecydowanie lepszą – solidna defensywa i wysoka skuteczność pod bramką rywali przyniosły pewne zwycięstwo nad wicemistrzami Azji. Trener Piotr Przybecki skorzystał z okazji do przetestowania różnych rozwiązań taktycznych, szczególnie jeżeli chodzi o ustawienie polskiej drużyny w ataku.
Przed pierwszym spotkaniem towarzyskiego turnieju w Gdańsku uhonorowano Przemysława Krajewskiego, który otrzymał pamiątkową paterę za 100 występów w reprezentacji Polski. Już od początku meczu z Bahrajnem na parkiecie pojawiła się dwójka debiutantów: Stanisław Makowiejew oraz bramkarz, Marcin Schodowski.
Sposobem na atak rywali miała okazać się podwyższona defensywa Polaków, co przyniosło upragniony efekt. Niestety, podopieczni Piotra Przybeckiego również mieli problemy ze zdobyciem bramki. Drugie trafienie odnotowali dopiero w 8. minucie.
Biało-czerwoni także musieli radzić sobie z wysuniętymi w obronie reprezentantami Bahrajnu. Wicemistrzowie Azji nie byli jednak w stanie powstrzymać gospodarzy i z minuty na minutę tracili dystans. Swój udział miał w tym również skutecznie interweniujący Schodowski.
Kibice nie byli świadkami wielu efektownych trafień, a spokojnie prowadzonej gry. Tempo wzrosło na dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy, gdy kolejne z rzędu bramki gości doprowadziły do stanu 8:7. Poprawę gry przyniosły rady Piotra Przybeckiego, jednak ta część spotkania zakończyła się tylko dwubramkową przewagą gospodarzy.
W drugiej połowie trener reprezentacji Polski dał szansę pozostałym zawodnikom. Konto gospodarzy szybko podwyższyli Michał Daszek oraz Piotr Chrapkowski, dzięki którym dystans między zespołami urósł do pięciu bramek.
Lepiej zaczęły funkcjonować zarówno obrona jak i atak Biało-czerwonych. Przez kwadrans wicemistrzowie Azji zdobyli bowiem tylko dwie bramki i nie mogli poradzić sobie z dobrze dysponowanymi gospodarzami. Zastrzeżenia można było jedynie mieć do kilku niecelnych rzutów i niepotrzebnych strat. Na szczęście nie miało to przełożenia na wynik.
Trzecie trafienie wicemistrzów Azji padło dopiero na siedem minut przed końcem spotkania. Pewne jednak już było, że to Polacy wystąpią w finale turnieju. Regularność oraz konsekwencja pozwoliła podopiecznym Piotra Przybeckiego zbudować wysoką przewagę i zadowolić kibiców piłką ręczną na dobrym poziomie.
POLSKA – BAHRAJN 26:18 (12:10)
Polska: Schodowski, Morawski – Moryto 6, Daszek 4, T.Gębala 3, Genda 2, Paczkowski 2, Chrapkowski 2, Syprzak 1, Czuwara 1, Makowiejew 1, M.Gębala 1, Krieger 1, Nogowski 1, Wróbel 1, Walczak, Daćko.
Bahrajn: Husain – Habib 4, Qader 4, Al Sayyad 3, Ali 3, Jalal 3, Saad 1, Alsalatna, Saad, Merza, Al Fardan, Madan, Al Maquabi, Eid, Abdulquader.