W inauguracyjnym spotkaniu turnieju 4 Nations Cup Białoruś pokonała w gdańsko-sopockiej ERGO Arenie Japonię 31:27 (14:11). W drugim spotkaniu Polska zmierzy się z Bahrajnem. Impreza rozgrywana jest w formule Final4. Oznacza to, że zwycięzcy meczów zagrają w piątek w finale, przegrani powalczą o 3. miejsce.
Białoruś to finalista EHF EURO 2018. Przypomnijmy, że podopieczni Jurija Szewcowa w kwalifikacjach do tej imprezy wygrali grupę, w której też rywalizowała Polska.
Trenerem zespołu Japonii jest Dagur Sigurdsson. Islandczyk w zeszłym roku doprowadził reprezentację Niemiec do mistrzostwa Europy oraz brązowego medalu olimpijskiego w Rio. Teraz ma przygotować Japończyków do olimpiady Tokio 2020. Sigurdsson w trakcie meczu wydawał komendy po japońsku, co dobrze świadczy o jego podejściu do obowiązków.
Mecz rozpoczął się od prowadzenie Białorusinów 4:0. Szybcy i zwinni Azjaci doprowadzili, po karnym Shinnosuke Tokudy, do remisu 8:8. Później sytuacja się powtórzyła i drużyna naszego wschodniego sąsiada wypracowała zaliczkę jak na początku spotkania.
Po zmianie stron Białorusini kontrolowali grę. Gdy jednak tracili koncentrację, to sprytni Japończycy natychmiast udanie kontrowali. Azjaci walczyli do końca o korzystny wynik, ale warunkami fizycznymi, a przede wszystkim umiejętnościami ustępowali rywalom. Kilka ich akcji naprawdę mogło podobać się kibicom.
JAPONIA – BIAŁORUŚ 27:31 (11:14)
JAPONIA: Sasaki Kimura, Kai – Sakai, Miyazaki 1, Tamai, Kasahara, Ogano, Baig 7, Legaki, Narita 1, Tokuda 9, Watanabe, Doi 4, Shida 1, Motoki 2, Tamakawa 1, Kadoyama 1.
BIAŁORUŚ: Padaszinow, Mackiewicz – Kulesz 8, Babiczew 1, Puchowski 1, Rutenka, Gajduczenko 1, Jurynok 2, Karwacki 5, Wajłupow 4, Padszywałow 2, Karalek 3, Titow, Bochan 1, Harbuz 2, Alochin 1.
Sędziowali: Łabuń – Jerlecki (Polska).
