Po bardzo emocjonującym meczu Ligi Mistrzów PGE Vive Kielce zremisowało 32:32 (16:15) z Telekom Veszprem HC. Mistrzowie Polski byli bardzo blisko zgarnięcia całej puli, ale ostatnie słowo należało do lidera grupy.
Veszprem wystąpił w Kielcach w osłabionym składzie. László Nagy z powodu złamanego kciuku nie mógł pomóc drużynie. Latem w kadrze przyjezdnych doszło do wielu zmian. Z Veszprem odeszło aż jedenastu graczy, a przyszło sześciu m.in.: William Accambray z PSG, Dejan Manaskov z Rhein-Neckar Loewen, Iman Jamali z Mieszkowa Brześć.
Kielczanie rozpoczęli bardzo skoncentrowani i po składnych akcjach prowadzili 5:1. W bramce doświadczeniem i nieszablonową postawą imponował Sławomir Szmal, w ataku żądlił Alex Dujszebajew. Goście nie pozostawali dłużni i w 11 min po kontrze tracili tylko jedną bramkę. Przez całe spotkanie oba zespoły forsowały szalone tempo gry. Zwroty akcji następowały błyskawicznie, ale stroną nieznacznie przeważającą byli gospodarze. Kielczanie grali bardzo zmotywowani. Chcieli zatrzeć nienajlepsze wrażenie powstałe po poprzednich kolejkach.
W 18 min – przy stanie 11:7 dla Vive – trener Veszprem. Ljubomir Vranjes, nie wytrzymał i poprosił o czas. Mistrz Węgier ponownie zaczął odrabiać straty. Duża w tym zasługa bramkarza Rolanda Miklera. Jego partnerzy z boiska doprowadzili do remisu po 12.
Ostatnią akcję pierwszej części gry kielczanie rozegrali perfekcyjnie. Na krótkiej przerwie trener Talant Dujszebajew rozpisał role i Darko Djukić ze skrzydła ustalił wynik przed udaniem się do szatni.
Drugą połowę mistrzowie Polski rozpoczęli od dwóch trafień Blaża Janca i obronionego rzutu karnego przez Szmala. Ich przewaga jednak nie powiększała się, gdyż Mate Lekai i spółka ani myśleli zostawiać choćby punkt w Kielcach. Kapitalne akcje gospodarzy w krótkim czasie ponownie pozwoliły im oderwać się od rywala. Dujszabajew-syn rozgrywał bodaj najlepszą partię w sezonie. Gdy wydawało się, że kielczanie zaczną z powodzeniem kontrolować mecz, to tablica po raz kolejny wskazywała rezultat nierozstrzygnięty.
Na niespełna 10 minut przed finałową syreną gospodarze grali w podwójnym osłabieniu. Podopieczni Dujszebajewa ten trudny okres …wygrali 1:0. W finałowej minucie Istvan Schuch za faul na Michale Jurecki otrzymał niebieską kartkę. Karol Bielecki wykorzystał rzut karny, ale rzutem na taśmę goście zdołali wyrównać i zachować miano niepokonanej drużyny w rozgrywkach. Teraz nastąpi w nich dwutygodniowa przerwa. O kolejne punkty kielczanom będzie równie trudno, gdyż 5 listopada zagrają w Paryżu z PSG.
Liga Mistrzów / grupa B / 5. kolejka:
PGE Vive Kielce – Telekom Veszprem HC 32:32 (16:15)
PGE Vive: Szmal – Jurecki 4, Dujszebajew 7, Aguinagalde 2, Kus, Bielecki 3, Jachlewski 2, Strlek 4, Janc 5, Lijewski 1, Jurkiewicz, Zorman, Mamić 1, Djukić 3.
Telekom: Mikler, Alilović – Manaskow 2, Schuch, Ilić 5, Tonnesen 6, Gajić 3, Nilsson 2, Accambray 1, Ugalde 1, Marguc 3, Ancsin, Terzić, Blagotinsek 5, Sulić, Lekai 4.
Sędziowali: Slave Nikolov, Giorgji Nachevski (Macedonia). Widzów 4200.
