Orlen Wisła Płock mimo ambitnej gry nie zdołała przeciwstawić się utytułowanej Barcelonie. Porażka 30:37 (13:21) była trzecią dla wicemistrzów Polski w tym sezonie Ligi Mistrzów.
Plejada gwiazd ściągnęła na trybuny Orlen Areny rzesze fanów spragnionych dobrego handballu. Kibiców mógł elektryzować pojedynek reprezentacyjnych obrotowych Biało-czerwonych – Macieja Gębali i Kamila Syprzaka.
Gospodarzom animuszu starczyło na niespełna 20 minut. – Więcej kontroli, nie za dużo ryzyka – apelował do swoich zawodników Piotr Przybecki podczas przerwy na żądanie. Była ona konieczna, gdyż zespół z Katalonii po wyrównanym kwadransie szybko wypracował cztery bramki zaliczki. Od tego momentu jednak goście nie zaprzestali niemal bezbłędnego wykorzystywali błędów w rozegraniu piłki rywali. Nic dziwnego, że przewaga zespołu trenera Xaviera Pascuala jeszcze przed przerwą urosła do ośmiu trafień.
W drugiej połowie gracze Barcelony nie zwalniali tempa. Gospodarzom z trudem przychodziło wypracowanie dogodnych sytuacji strzeleckich. Gdy to się udawało to przeszkodą trudną do pokonania często okazywał się Perez de Vargas.
W ostatnich minutach goście nie grali już z dużą determinacją. Brakowało im koncentracji. Pozwoliło to wiślakom na odrobienie kilku bramek, ale zwycięstwo Barcy nie podlegało dyskusji.
Wicemistrzowie Polski przed kolejną szansą na zdobycie pierwszych punktów w sezonie tych elitarnych rozgrywek staną za tydzień. W Zagrzebiu podejmie ich HC Prvo plinarsko drustvo.
Liga Mistrzów / grupa A / 3. kolejka
Orlen Wisła Płock – FC Barcelona Lassa 30:37 (13:21).