Gdy porównamy oba mecze, z Astrachania i Koszalina, sądzę, że poczyniliśmy mały postęp. Udało się nam to co postanowiliśmy – walczyć dłużej. W Rosji zabrakło na trochę sił. Dlatego w rewanżu postanowiliśmy częściej się zmieniać – uważa selekcjoner Biało-czerwonych.
Wynik pierwszego spotkania w zasadzie przesądzał sprawę awansu. Zależało nam, aby pokazać to co już się nauczyliśmy. Nagrodzić wszystkie zawodniczki za dobrą pracę. Koszalińskiej publiczności trzeba poświęcić osobny rozdział. W hali panowała znakomita atmosfera. To miasto zasługuje, aby organizować tu ważne mecze dla reprezentacji Polski – mówi Leszek Krowicki, selekcjoner reprezentacji Polski.