Reprezentacja Polski przegrała w Koszalinie z Rosją 28:32 (14:15). W pierwszym starciu obu zespołów również triumfowała Sborna i to zawodniczki Jewgienija Trefiłowa wywalczyły awans do grudniowych finałów mistrzostw świata w Niemczech.
Mecz rewanżowy miał bardzo wyrównany przebieg. Biało-czerwone postawiły mistrzyniom olimpijskim z Rio de Janeiro twarde warunki i były w stanie to tempo utrzymać przez całe spotkanie. Dopiero w decydujących minutach górę wzięło doświadczenie rywalek.
Fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Rewanżowe spotkanie pomiędzy reprezentacjami Polski i Rosji rozpoczęło się od ładnego rzutu z biodra Kingi Achruk. Polki, zgodnie z zapowiedziami, nie przestraszyły się rywalek i wyszły na parkiet z wysoko podniesionymi głowami. Pierwsze minuty meczu rozgrywanego w Koszalinie to gra bramka za bramkę. Mistrzynie olimpijskie nie pozwoliły gospodyniom wypracować nawet dwubramkowej przewagi.
Gdy karę dwóch minut otrzymała Daria Samokhina, Polki miały szansę na kilka skutecznych akcji i przejęcie inicjatywy. Przyjezdne udowodniły jednak swoją wartość i również były w stanie umieścić piłkę w polskiej bramce.
Skuteczna interwencja Weroniki Gawlik oraz ładne, kombinacyjne akcje w ataku dały podopiecznym Leszka Krowickiego trzy trafienia przewagi. Większym mankamentem była defensywa, bowiem Rosjanki nie miały trudności z powiększeniem swojego dorobku. Na dwanaście minut przed końcem na tablicy w hali w Koszalinie był już remis.
Fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Bardzo szybki oraz aktywny atak pozycyjny przyjezdnych często dezorientował polską defensywę. Rosjanki zdobywały łatwe bramki, co pozwoliło im zbudować przewagę. Mimo to wspierane gorącym dopingiem Polki, starały się ponownie zbliżyć do rywalek i zejść do szatni przy wyniku dającym jakiekolwiek nadzieje przed drugą połową.
W drugiej połowie, w przeciwieństwie do spotkania w Astrachaniu, gospodynie nie zwalniały tempa i dzielnie utrzymywały się przy mistrzyniach olimpijskich. Kibice byli świadkami rywalizacji na dobrym poziomie. Biało-czerwone zasługiwały na słowa pochwały, a ich gra mogła napawać optymizmem.
Fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Dzięki zaliczce z pierwszego pojedynku utytułowane przyjezdne pewne były awansu na Mistrzostwa Świata, jednak przez pewien czas nie były w stanie postawić się świetnie spisującym Polkom. Podopieczne Leszka Krowickiego walczyły do samego końca i chciały pozostawić po sobie dobre wrażenie.
Mimo dobrej postawy, na sześć minut przed ostatnim gwizdkiem, Rosjanki powróciły na prowadzenie. Podrażnione podopieczne Jewgienija Trefiłowa nie dały już sobie wyszarpać zwycięstwa i przypieczętowały swój wyjazd na grudniowy turniej.
POLSKA – ROSJA 28:32 (14:15)
POLSKA: Gawlik, Kordowiecka – Achruk 7, Gęga 5, Kobylińska 4, Lisewska 4, Michałów, Nosek 1, Roszak 2, Balsam, Grzyb 1, Janiszewska 1, Nocuń 1, Drabik 2, Szarawaga.
ROSJA: Kalinina, Sedojkina – Dmitriewa 4, Kożohar, Lewsza, Makiejewa 1, Malaszenko 3, Petrowa1, Postnowa 2, Samochina 5, Sen 5, Skorobogaczenko 3, Sudakowa 4, Wedechina 4, Żiliniskayte 1, Matłaszowa.
Sędziowały: Branka Marić oraz Zorica Masić (Serbia).
