W swoim ostatnim spotkaniu turnieju towarzyskiego w Gdańsku reprezentacja Polski wygrała ze Słowacją i zakończyła zmagania na drugiej pozycji. – Potrzebujemy czasu spędzonego razem, wspólnych treningów i meczów z doświadczonymi rywalami, bo to dla nas bezcenne doświadczenie na tym etapie budowy drużyny – powiedział po ostatnim meczu trener Leszek Krowicki.
– Jestem ogólnie zadowolony z tego turnieju. Owszem, przegraliśmy pierwsze spotkanie, ale rozstrzygnęło się ono tak naprawdę w ostatnich pięciu minutach i mogliśmy równie dobrze zremisować czy wygrać z Białorusią i dziś cieszyć się z triumfu w całych zawodach.
Trener Leszek Krowicki podkreśla, że drużynie potrzebny jest czas. – Potrzebujemy czasu spędzonego razem, by trenować wspólnie i mierzyć się w meczach z rywalami, bo jest to bezcenne doświadczenie na tym etapie budowy drużyny. Przez okres gdańskiego zgrupowania uczestniczyłem w treningach i sparingach kadry B, tak samo jak sztab trenerski naszego zaplecza uczestniczył w pracy zespołu A. To musi być współpraca obu drużyn dla dobra polskiej piłki ręcznej i reprezentacji.
Nie mogło również zabraknąć nawiązania do przeszłości. – Powrót do Gdańska w nowej roli był dla mnie szczególny, bo tu się urodziłem, spędziłem wiele lat życia, zobaczyłem się ze znajomymi, których nie widziałem przez długi czas. Mimo mieszkania w Niemczech, zawsze śledziłem występy polskich drużyn i nie dotyczy to tylko zespołów z Wybrzeża. Niestety, nie wszystkim przyjaciołom mogłem poświęcić teraz dostatecznie dużo czasu, bo priorytet miała reprezentacja.
W planach sztabu reprezentacji jest nawiązanie szerszej współpracy ze wszystkimi trenerami. – Chciałbym wypracować model współpracy z trenerami klubowymi, byśmy wspólnie dochodzili do konstruktywnych wniosków. Wszelkie decyzje musimy podejmować wspólnie, bo nie będą to nigdy egoistyczne decyzje Krowickiego. Staramy się, by zacząć zgrupowanie przed dwumeczem z Rosją kilka dni wcześniej. W meczu ze Słowacją straciliśmy trochę rytm grania w drugiej połowie, szukaliśmy cały czas rozwiązań na prawym rozegraniu, gdzie muszę pochwalić Romanę Roszak i Monikę Michałów, których nie było w ogóle albo długo w kadrze, a warto było im zaufać – zakończył trener Leszek Krowicki.