W czwartej serii spotkań turnieju olimpijskiego rywalem Biało-czerwonych będą Szwedzi. Pomimo trzech porażek na koncie nikogo w polskiej ekipie nie trzeba przekonywać, że reprezentanci Trzech Koron będą bardzo groźnym przeciwnikiem. Po raz ostatni obie drużyny spotkały się w styczniu tego roku, kiedy Polacy zwyciężyli Skandynawów we Wrocławiu 26:24, w meczu o 7. miejsce mistrzostw Europy.
Trenerzy Staffan Olsson i Ola Lidgren już 11. lipca mieli gotową kadrę na igrzyska. Szwedzi bronią w Rio tytułu wicemistrzów olimpijskich. W Londynie powtórzyli sukces z trzech kolejnych olimpiad w latach 1992-2000 (za każdym razem w zespole byli obaj szkoleniowcy).
W porównaniu do składu ze styczniowych mistrzostw Europy zaszło kilka zmian, wrócił m.in. mający ostatnio kłopoty z kolanem Kim Andersson. Rozgrywający Ystads IF, który w kadrze rozegrał ponad 200 spotkań i strzelił prawie 800 bramek, wciąż jest jednak mocno oszczędzany przez selekcjonerów.
Wspólne olimpijskie występy z Olssonem i Lindgrenem pamięta 38-letni bramkarz Mattias Andersson. Dla niego to już trzecie igrzyska. Sześciu piłkarzy ręcznych grało podczas IO w 2012 r., m.in. wspomniany Kim Andersson czy skrzydłowy Fredrik Petersen z HK Malmoe (osiągnął liczbę 150 występów w ekipie narodowej).
Pozostałych siedmiu po raz pierwszy poczuje smak olimpijskiej rywalizacji. Do Rio udaje się też dwóch rezerwowych – bramkarz Mikael Aggefors z Alborga i prawy rozgrywający Albin Lagergren z IFK Kristianstad. Obaj praktycznie bez doświadczenia w kadrze. Poza składem m.in. uczestnik EURO 2016 Jesper Konradsson.
Aż dziewięciu z 14 zawodników na co dzień broni barw niemieckich klubów. Najwięcej – czterech – gra w SG Flensburg-Handewitt: Mattias Andersson, Jim Gottfridsson, Johan Jakobsson i Tobias Karlsson.