W poniedziałek kadra Polski kobiet dwukrotnie trenowała w Hali Widowiskowo-Sportowej w Koszalinie. Do koleżanek dołączyła Karolina Kudłacz-Gloc. Decyzją sztabu szkoleniowego cztery zawodniczki opuściły zgrupowanie.
W tej grupie znalazły się Aneta Łabuda, Weronika Kordowiecka, Aleksandra Rosiak i Joanna Kozłowska. Trzy ostatnie z nich do Koszalina przyjechały na krótką konsultację. Łabuda,któa w grudniu zadebiutowała w Danii na imprezie rangi mistrzowskiej, przegrała tym razem rywalizację o miejsce w kadrze z Katarzyną Kołodziejską i Katarzyną Janiszewską. W tej sytuacji trener Kim Rasmussen do dyspozycji ma 20 zawodniczek.
Wieczorny trening trwał ponad dwie godziny. Przy okazji kadrowiczki rozegrały sparing z II-ligowym, męskim zespołem Gwardii Koszalin. Z boku obserwowała go Kudłacz-Gloc, która ból po złamanej szczęce minimalizowała lodem przyłożonym do policzka.
Reprezentacja Węgier w Koszalinie spodziewana jest we wtorek późnym popołudniem.