Polskie piłkarki ręczne wróciły do kraju z Mistrzostw Świata w Danii, które zakończyły na czwartym miejscu. Na lotnisku naszą reprezentację witała Premier RP Beata Szydło oraz Minister Sportu i Turystyki, Witold Bańka. Szefowa rządu otrzymała od Polek pamiątkową koszulkę. „Piłka ręczna jest dla mnie szczególnym sportem. Wymaga pokory i pracowitości. Wierzę w medal na igrzyskach olimpijskich” – podkreśliła premier Szydło.
Polki, zajmując czwarte miejsce na mistrzostwach świata, wyrównały najlepsze osiągnięcie w historii polskiej kobiecej piłki ręcznej. Dwa lata temu również były czwarte. „To wspaniałe, że w ostatnich latach utrzymaliśmy pozycję kobiecej piłki ręcznej na tak wysokim poziomie. Celem przed mistrzostwami było zapewnienie sobie udziału w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Udało się. Dziewczyny spisały się na medal” – powiedział prezes ZPRP Andrzej Kraśnicki.
Polki, dzięki awansowi do strefy medalowej, otrzymały szansę walki w kwalifikacjach do olimpijskiego turnieju w Rio de Janeiro. O przepustki na igrzyska będą rywalizować z Rosją, Szwecją i Meksykiem. Widać jednak było, że zawodniczki wciąż przeżywają fakt, że nie wywalczyły upragnionego medalu i po raz drugi z rzędu mistrzostwa świata zakończyły na czwartym miejscu.
„Jest nam przykro. Emocje ciągle w nas są. Jest smutek, bo nie spełniłyśmy marzeń. Przed nami jednak nowe cele i nowe wyzwania. Najbliższy to awans na igrzyska, najpierw jednak kilka dnia odpoczynku” – podkreśliła Karolina Kudłacz-Gloc a trener Kim Rasmussen dodał – „Na razie jesteśmy trochę smutni, ale za kilka tygodni na pewno będziemy dumni. Byliśmy blisko medalu. Pragnęliśmy go. Nie udało się. Dziewczyny zrobiły jednak wszystko, co mogły. Mam nadzieję, że sukces pomoże w rozwoju piłki ręcznej i dzięki niemu więcej młodych dziewczyn zacznie uprawiać ten sport” – podkreślił trener reprezentacji Polski.