Orlen Wisła jedynie zremisowała z PPD Zagrzeb w sobotnim meczu gr. A Ligi Mistrzów. Nafciarze mogą czuć zawód, bo w końcówce nie wykorzystali akcji na wagę wygranej.
To mógł być wielki triumf płockiego zespołu. Wicemistrzowie Polski w drugiej połowie sobotniego starcia w Orlen Arenie odrobili pięć bramek straty i w ostatnich sekundach mogli przechylić szalę zwycięstwa na swą stronę. Niestety, Dmitrij Żytnikow zmarnował ostatnią akcję meczu.
Po spotkaniu w ekipie Nafciarzy pozostał niedosyt. Wisła przez niemal trzy kwadranse goniła wynik, na początku drugiej połowy przegrywając jeszcze 12:17. Chorwaci grali rozsądnie i niezwykle uważnie w obronie, Wiślacy odpowiadali natomiast ambicją i wolą walki.
W końcówce spotkania płocką drużynę w ofensywie poderwał Jose Guilherme de Toledo, a w bramce kilka interwencji zanotował Rodrigo Corrales. Wisła zmniejszyła z czasem straty do jednego gola (18:19), ale ani razu nie zdołała zbudować choćby jednobramkowej przewagi.
Bramkę na wagę remisu i jednego punktu zdobył de Toledo. Wynik mógł być dla Nafciarzy korzystniejszy, ale gracze Cadenasa nie wykorzystali aż pięciu z 13 rzutów karnych. Przez to Wiślacy pozostali na 6. miejscu w grupie, choć do czwartego THW Kiel tracą tylko jeden punkt.
Był to ostatni mecz Orlen Wisły w rozgrywkach Ligi Mistrzówbw tym roku. Zmagania zostaną wznowione w lutym 2016.
Orlen Wisła Płock – PPD Zagrzeb 23:23 (11:12)
Fot. Press Focus