Ostatnie spotkanie turnieju w Krakowie i Katowicach zakończyło się porażką Biało-czerwonych 24:25. – W kluczowych momentach zawodziła nas skuteczność – podał przyczyny przegranej rozgrywający reprezentacji Polski, Michał Szyba.
W kończącym turniej pojedynku rywalem Polaków była drużyna z Ameryki Południowej. – Ciężkie, wyrównane spotkanie. Brazylia potwierdziła, że prezentuje wysoki poziom. Pokazywali to już podczas Mistrzostw Świata w Katarze. Kibice, którzy nie za bardzo orientują się w piłce ręcznej mogli być zaskoczeni postawą naszych rywali, jednak my spodziewaliśmy się trudnego meczu.
Po słabej pierwszej połowie Polacy podnieśli się i zdołali nawiązać walkę. – Mieliśmy szansę, bo na dwanaście minut przed końcem prowadziliśmy dwoma bramkami. W kluczowych momentach zawodziła nas jednak skuteczność. Pomógł nam Piotrek Wyszomirski i dzięki jego interwencjom wróciliśmy do gry. Była możliwość zwycięstwa, ale niestety przegraliśmy. Musimy wyciągnąć wnioski.
Jako przyczynę porażki Michał Szyba podaje nieskuteczność oraz defensywę Brazylijczyków. – Problemy sprawiła nam wysoka obrona. Chyba większość drużyn europejskich może nie, że nie potrafi, ale nie lubi grać przeciwko takiej agresywnej, podwyższonej defensywie. Dzisiaj Brazylijczycy obnażyli nasze bolączki, czego efektem była porażka.
Turniej był dla reprezentacji Polski pierwszym sprawdzianem od Mistrzostw Świata w Katarze. Niezwykle istotna była okazja do zapoznania się z Kraków Areną, w której Biało-czerwoni rozegrają wszystkie mecze przyszłorocznych Mistrzostw Europy. – Myślę, że ten pierwszy sprawdzian wypadł bardzo pozytywnie. Mimo majowego weekendu kibice w Krakowie i Katowicach dopisali, licznie pojawili się na trybunach i fajnie nas wspierali. Na samą myśl o styczniowych mistrzostwach pojawia się już widok wypełnionej po brzegi kibicami hali – dodaje Michał Szyba.
rozmawiał w Katowicach Piotr Czajkowski