– W tym momencie sezonu Islandia to idealny sparingpartner dla naszej drużyny, wyspiarki to zorganizowany rywal, a mecze z nimi pomogą nam się przygotować do kluczowych starć z Ukrainkami – mówi trener reprezentacji Polski Kima Rasmussen o przygotowaniach do dwumeczu play-off o awans do finałów MŚ 2015. Biało-czerwone trenują w Elblągu, gdzie dwukrotnie zagrają z Islandkami, w piątek w meczu kontrolnym, a w sobotę już oficjalnie przy wsparciu polskich kibiców.
Już szóstego czerwca pierwsza odsłona batalii z Ukrainą o awans do finałów grudniowych mistrzostw świata w Danii.
Ten dwumecz ma dla nas absolutnie priorytetowy charakter. Kluczowe będzie osiągnięcie dobrego wyniku w pierwszym spotkaniu, albowiem rewanż zagramy przed własną publicznością w Szczecinie. Jestem przekonany, że polscy kibice jak zawsze będą naszym ósmym zawodnikiem. Przed nami dwa trudne mecze z wymagającym rywalem, dlatego wsparcie fanów w decydujących momentach drugiego spotkania może okazać się kluczowe.
W ramach przygotowań do meczów play-off Biało-czerwone rozegrają dwa spotkania z reprezentacją Islandii.
Cieszę, że udało nam się pozyskać solidnego sparingpartnera. Początkowo miała to być reprezentacja Węgier, ale z różnych powodów okazało się to niemożliwe. Z Islandią mamy zaplanowany jeden nieoficjalny mecz kontrolny bez udziału publiczności oraz oficjalny mecz towarzyski. Islandia do dobrze zorganizowana, waleczna drużyna. Co bardzo ważne, te spotkania pozwolą nam na dopracowanie i przećwiczenie schematów, które przygotowujemy na mecze z Ukrainkami.
Z pewnością zmartwiły pana kontuzje dwóch podstawowych rozgrywających reprezentacji Polski – Karoliny Kudłacz i Aliny Wojtas.
Oczywiście jest to dla nas duże osłabienie. Karolina to kapitan drużyny, co do jej doświadczenia i umiejętności nie trzeba nikogo przekonywać. Kudi przeszła operację kontuzjowanej stopy, jednak wciąż istnieje minimalna szansa, że zdąży się wykurować i wrócić do gry tuż przed batalią o awans do MŚ. Dużo bardziej skomplikowana jest sytuacja Aliny, która zerwała więzadła krzyżowe, jest już po operacji, ale przed nią długotrwały proces rehabilitacji. Rozgrywającej Larviku na pewno zabraknie podczas czerwcowych meczów, a także w październiku, kiedy rozpoczną się kwalifikacje do Euro 2016. Tym bardziej szkoda, że w Norwegii Alina zrobiła kolosalne postępy, stała się jeszcze lepsza zawodniczką. Co do jej umiejętności rzutowych nie trzeba nikogo przekonywać, ale znacznie poprawiła też swoją motorykę i siłę. Jestem przekonany, że gdyby nie kontuzja następny sezon były w jej wykonaniu jeszcze lepszy niż poprzedni.
Ma pan już pomysł na zastąpienie tej dwójki?
Jesteśmy gotowi na podobne sytuacje, kontuzje w piłce ręcznej są na porządku dziennym i już wcześniej też musieliśmy sobie radzić bez kluczowych zawodniczek. Od początku pracy w Polsce staramy się stworzyć jak najszersze zaplecze dla pierwszej reprezentacji, tak aby w podobnej sytuacji mieć pole do manewru. Wierzę, że dziewczyny, które zastąpią Alinę i Karolinę zaprezentują się równie dobrze. Mimo wszystko życzyłbym sobie aby do końca sezonu obyło się już bez kolejnych kontuzji jeżeli chodzi o reprezentantki Polski.
(JKM)