Trener kielczan, Tałant Dujszebajew, diametralnie zmienił wyjściowy skład. Praktycznie cała siódemka zawodników z sobotniego meczu z Barceloną zaczynała na rezerwie. Teraz zobaczyliśmy ją od samego początku. W protokole zabrakło Juliena Aginagalde i Urosa Zormana. Pojawił się za to Piotr Grabarczyk dla którego był to ostatni mecz barwach Vive. Reprezentant Polski od nowego sezonu będzie bronił barw HSV Hamburg. W rolę klasycznego obrotowego z konieczności wcielał się Michał Jurecki.
Pierwszą bramkę finału pocieszenia zdobył Tobias Reichmann. Kolejne dwa trafienie zaliczyli jednak gracze lidera Bundesligi. Wyrównał po indywidualnej akcji Krzysztof Lijewski. Blok defensywny Vive lepiej funkcjonował niż dzień wcześniej. W ataku jednak zdarzały się te same błędy w postaci niecelnych podań.
Pierwszy 2-minutową otrzymał Domagoj Duvnjak. Mistrzowie Polski zamiast zapisać na swoje konto kolejną bramkę sami jej niemal nie stracili. W sytuacji sam na sam świetnie zachował się Sławek Szmal.
Druga kara dla Duvnjaka dawała nadzieje na odzyskanie prowadzenia. Stało się to po rzucie Manuela Strleka. Po chwili Andreasa Palickę atomowym rzutem zaskoczył Bielecki. Kielczanom dopisywało też szczęście, ponieważ piłka po rzutach Niemców odbijała się od słupków lub poprzeczki. Raz go jednak zabrakło, gdyż Mateusz Jachlewski, grający jako dodatkowy zawodnik za bramkarza, nie zdążył zmienić się ze Szmalem.
W 40 min Duvnjak z gradacji kar otrzymał czerwoną kartkę. W tym momencie polski zespół prowadził 18:17. Ostatni kwadrans to wielkie emocje. Nikt nie zamierzał odpuścić. Walka toczyła się dosłownie o każdy centymetr boiska. Rywale prowadzenie odzyskali po rzucie Serba Marko Vujina. Cieszyli się nim tylko przed chwilę, gdyż akcje skutecznie wykończyli Denis Buntić i Piotr Chrapkowski. W sektorze kibiców z Kielc zawrzało po tym, gdy Szmal obronił rzut karny egzekwowany przez Joana Canellasa. Nie był to koniec popisów bramkarzy, gdyż o swoim kunszcie przypomniał także Palicka.
Po dziewiątym golu autorstwa Bieleckiego przewaga kielczan wzrosła do stanu 25:22. Potem Lijewski dołożył kolejną bramkę. Niestety czerwoną kartkę ujrzał Chrapkowski za powtrzymanie kontry THW. Zespół z Bundesligi z mozołem zaczął odrabiać straty. Rune Dahmke rzucił bramkę kontaktową (27:26). Do końca meczu w tym momencie pozostało niewiele więcej niż półtorej minuty. Kontra kielczan dała gola zapewniającego upragnione zwycięstwo.
KS VIVE TAURON KIELCE – THW KIEL 28:26 (12:12)
THW: Palicka, Kim – Duvnjak 4, Lundstrom 2, Toft Hansen 1, Sprenger 2, Weinhold 2, Wiencek 2, Ekberg, Lauge 4, Canellas, Dahmke 2, Palmarsson 2, Jicha , Vujin 5. Kary 10 min.