– W niedzielę jest nowy mecz, nie myślimy o zaliczce wypracowanej przed tygodniem. Mamy szacunek do rywalek, to doświadczona drużyna, ale dla nas liczy się tylko drugie zwycięstwo i awans do finałów mistrzostw świata – mówi trener reprezentacji Polski Kim Rasmussen przed rewanżem z Ukrainą. – Dziewczyny ciężko pracowały na tym zgrupowaniu, jesteśmy gotowi do walki – dodaje szkoleniowiec.
– Kto nas zna wie, że szanujemy nie tylko przeciwnika, ale mamy też spory szacunek i świadomość własnych umiejętności. Nieważne czy gramy z Norwegią czy z Włochami, czy mamy sześć goli przewagi czy straty, zawsze chcemy grać swoją piłkę ręczną. Przez ostatnie lata udało nam się wypracować własny styl gry i patrzymy tylko na siebie, to jest nasz klucz do osiągnięcia sukcesu – analizuje Duńczyk.
Rasmussen nie chce zdradzić przed niedzielnym meczem planów kadry na jesień i ewentualne przygotowania do finałów MŚ.
– Jeszcze nie awansowaliśmy, teraz najważniejsze jest spotkanie z Ukrainą, wstępne założenia co do planu po wakacjach zostały poczynione, ale o nich mogę opowiedzieć dopiero w niedzielę wieczorem – mówi.
Cały polski zespół podkreśla, że bardzo cieszy się iż w rewanżu wystąpi przed własną publicznością.
– Szczecin to piękne miasto, również hala robi znakomite wrażenie, bardzo liczymy na wsparcie szczecińskich kibiców! Kiedy dopingują nas głośno polscy fani , to nam bardzo pomaga, dziewczynom dużo łatwiej się gra, dlatego pomóżcie nam jutro w walce o awans! – apeluje na koniec selekcjoner polskiej reprezentacji.