Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

1 lutego 2007

Na kłopoty Weiner

Drużyna Bogdana Wenty pokonując 36:33 w Hamburgu, po dwóch dogrywkach, Danię awansowała do finału mistrzostw świata. To największy w historii sukces polskiej piłki ręcznej. W walce o złoty medal Polacy zagrają z Niemcami, z którymi wygrali w grupie wstępnej imprezy. W polskiej bramce świetnie spisał się Adam Weiner zastępując chorego Sławomira Szmala. 

W życiu piękną są tylko chwile śpiewał zespół Dżem. Dla takich chwil warto jednak jest żyć. Niech ta chwila trwa jak najdłużej. Białoczerwoni dokonali niesamowitej promocji dyscypliny, polskiego sportu i wreszcie kraju. Niech teraz żałują sponsorzy, którzy dziesiątkami odwracali się plecami do Związku jeszcze kilka miesięcy temu. Twierdzili, że w naszych warunkach nie warto inwestować w polski szczypiorniak, bo kto to ogląda, to przecież tylko strata czasu i pieniędzy. Zespół Wenty zadał kłam tym teoriom. Chłopaki zdziesiątkowani przez infekcję wirusową podjęli walkę, wspaniałą walkę z dumnymi Duńczykami.

Chwała Wam za chwile nieopisanej radości, co tam chwile. To były ponad dwie godziny dreszczowca z bardzo miłym zakończeniem. Na pewno to nie koniec emocji. Niedzielny finał z gospodarzami imprezy zapowiada się arcyciekawie. Mistrz świata w nagrodę uzyska awans olimpijski do Pekinu.  

Nie sposób dokładnie opisać, to co działo się w czwartkowy wieczór w hamburgskiej hali. Było jednak kilka kluczowych momentów na, które warto zwrócić większą uwagę. Z pewnością była nią zmiana w polskiej bramce, przy stanie 9:9.  Chorego i widać bardzo osłabionego lekami bohatera ćwierćfinału z Rosją Sławomira Szmala zastąpił Adam Weiner. Ludzie małej wiary z pewnością uznali, że teraz Polska specjalnie nie ma szans ze Skandynawami. Kibice szczypiornika pamiętają zapewne, że Weiner potrafi jednak bronić. Udownił to choćby podczas towarzyskiegoo meczu w ubr. w Kielcach, który wygraliśmy z Niemcami. Bramkarz Wilhemshavener HV obronił 13 z 37 rzutów (35 procentowa skuteczność). Szybko wszedł w rytm gry. To po jego udanych interwencjach Polacy objęli porowadzenie 12:9. Potem jeszcze wiele razy ratował zespół z opresji.

Drugim takim momentem było rzut posłany z 10 metrów, z piekielną siłą, przez Karola Bieleckiego, na 15 sekund przed upływem regulaminowego czasu. Dało nam to remis 26:26. Któż wtedy przypuszczał, że czekają nas aż dwie dogrywki. W dodatkowym czasie gry cały czas byliśmy stroną przeważającą. Duńczykom nie pomógł nawet Lars Madsen, który w podobnych okolicznościach w ćwierćfinale pogrążył Islandię. Jego dwa gole pozwoliło Skandynawom w I dogrywce odrobić 2-bramkowe straty. A w kolejnym dodatkowym czasie zapewniły na krótko prowadzenie (31:30).  Nic to trzykrotnym brązowym medalistom mistrzostw Europy w końcowym rachunku nie pomogło. Polacy niesamowicie umotywowani, słaniając się na nogach, generowali dodatkowe pokłady sił. Celował w tym zwłaszcza kapitan zespołu Grzegorz Tkaczyk, który więcej godzin w przedzień i w dniu meczu spędził leżąc chory w łóżku niż na treningu.

Trzecim takim okresem był początek II połowy drugiej dogrywki. Rywale, skupieni na naszych gwiazdach, zapomnieli o Michale Jurackim. Jego dwa trafienia, poparte "wkrętką" Tkaczyka, dały nam przewagę 34:31. Tego nie można było już roztrwonić. Stało się. Gramy w Wielkim Finale z Niemcami. Podopieczni Heinera Branda w turnieju przegrali tylko raz – z Polską. Czekamy na powtórkę.                   

Polska – Dania 36:33 (30:30, 26:26, 15:14)

POLSKA: Szmal, Weiner – K.Lijewski 1, Kuchczyński 1, Jachlewski 1, Tkaczyk 6, Bielecki 8, Wleklak 1, B.Jurecki 3, Jurasik 5, M.Jurecki 3, Kuptel, Tłuczyński 3, M.Lijewski 4. Kary 10 min. Czerwona kartka: M.Lijewski. Trener: B.Wenta.

DANIA: Hvidt, Henriksen – Boesen 7, Leegaard 4, Jorgensen, Jensen 1, Christiansen 7, Madsen 3, Knudsen 3, Stryger 5, Oechlser, Boldsen 3. Kary 12 min. Trener: U. Wilbek.

Sędziowali: Breto/Huelin (obaj Hiszpania). Widzów 12 500.     

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest