3 lutego 2007

Siedem asów Wenty

Polacy o godz. 11.00 przeprowadzili jedyny sobotni trening. W piątek byli zmęczeni 7-godzinną podróżą z Hamburga do Kolonii. Po znużeniu nie ma już ślady. W zajęciach nie uczestniczył tylko lekko przeziębiony Grzegorz Tkaczyk. Sztab medyczny zapewnia, że w niedzielę będzie gotowy do gry.

Mam nadzieję, że dobre anioły nad nami czuwają i że zawodnicy będą w takim stanie w jakim wyszli na mecz z Danią. Wszyscy pracujemy jako cząstka tego zespołu nad poprawą stanu psychicznego i fizycznego. Nie jest dobrze. Jeszcze do końca jest niestabilnie u niektórych zawodników” – powiedział lekarz zespołu Maciej Nowak.

Na pewno nie będzie łatwo. Musimy się jeszcze skoncentrować, ale też rozluźnić, abyśmy nie byli za mocno spięci. Myślę, że musimy zagrać dobrze w obronie. Długo grać w ataku pozycyjnym. ”- dał receptę na sukces Bartosz Jurecki.

Premier Jarosław Kaczyński wysłał list gratulacyjny do polskiej drużyny. „Było nam miło. Poczuliśmy się zbudowani. Chłopcy bardzo ciepło to przyjęli”- przyznał kierownik reprezentacji Marek Żabczyński.

Niemiecka prasa bulwarowa rozpoczęła psychologiczną wojnę, nazywając Polaków brutalami i prostakami. Trener Bogdan Wenta jest oburzony: „Czerwone kartki dla nas były wyłącznie po trzech karach dla zawodnika w meczu. Jeżeli ktoś nas nazywa brutalami, to jest to po prostu brak sportowego szacunku. Dla nas to jest tylko tą potrzebną motywacją. Zespół wszedł do finału nie dlatego, że ktoś nam coś podarował. Miejscowa prasa bardzo mało cytuje media zagraniczne. Wszystko jest jednostronne. Jest tylko my, my i tylko my. To jest drażniące nie tylko dla mnie, jako finalisty, ale dla wszystkich uczestników mistrzostw”.

Pokażemy im kto jest faktycznie „miękką fają” zapowiada nasz bramkarz Sławomir Szmal. „Myślę, że udowodnimy na parkiecie i walce sportowej, że to my jesteśmy lepsi. Niemcy mają świetnego przeciwnika jakim jest Polska. Niech się nas boją” – odgryza się Mariusz Jurasik.

Polski szkoleniowiec dokładnie obejrzał wszystkie rozegrane przez Niemców do tej pory na mistrzostwach mecze. Sprawdzał ich ustawienie i taktykę grę. Wniosek jest jeden. „Widać więcej zaufania do siebie w tym co robią. Dużo twardziej na pewno grają” – podsumował swoje spostrzeżenia. W sobotę wieczorem polscy szczypiorniści mieli zajęcia z psychologiem kadry. „Chłopaki bardzo dobrze podchodzą bez obciążeń do tego meczu, ale z szacunkiem dla przeciwnika”- podsumował Macin Kochanowski.

Niemieccy kibice wierzą, że skoro w hali będą w zdecydowanej większości, to przewaga już jest po ich stronie. „Polacy zrobili już swoje i powinni stąd wyjechać. My i tak będziemy mieli na widowni 20 tysięcy sympatyków. To jest nasz atut” – powiedziała młoda miejscowa fanka. Do tych zapowiedzi ferujących wynik spotkania całe szczęście polscy piłkarze podchodzą z dużą rezerwą. Cel jaki sobie wyznaczyli wcale się nie zmienił „Ten zespół obojętnie czy jedzie na turniej towarzyski czy na mistrzostwa świata jedzie po to, aby wygrywać” – potwierdza Żabczyński.

Marcin Lijewskinie przejmuje się wypowiedziami niemieckiej prasy ani reprezentantów tego kraju. „Nie sobie mówią co chcą. Są trochę zbyt aroganccy. Mam nadzieję, że będziemy w stanie ich za to ukarać”.

Niemcy wypowiadają różne głupie rzeczy. Mobilizujemy się i chcemy ich ograć” – potwierdza słowa kolegi Karol Bielecki.

Polacy czują presję, ale zdecydowanie większe ciśnienie mają Niemcy. Trener Heiner Brand publicznie obiecał, że zgoli wąsy, jeśli Niemcy zostaną mistrzem świata. Nasi zawodnicy uważają, że do twarzy mu z nimi i nie ma potrzeby się ich pozbywać.


Zbliża się najważniejszy mecz w historii polskiej piłki ręcznej. W niedzielę o godz. 16.30 w Koelnarena w finale mistrzostw świata naprzeciw siebie staną reprezentacje Niemiec i Polski. Znając trenera Bogdana Wenta trzeba wierzyć w to, że w czasie spotkania będzie miał w ręku nie cztery, a siedem asów.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest