Nawet do końca sezonu może nie grać kołowy Vive Radosław Wasiak z powodu urazu łokcia. To już szóste tak poważne obrażenie w kieleckiej siódemce. Najbardziej doświadczony zawodnik Vive kontuzji doznał kwadrans przed końcem drugiego meczu ćwierćfinałowego z Chrobrym w Głogowie – pisze "Gazeta Wyborcza-Kielce".
Kontuzja Wasiaka komplikuje i tak bardzo trudną sytuację kadrową kieleckiej siódemki. Przed sezonem z kadry wypadł kołowy Daniel Żółtak, który zerwał więzadła w kolanie. W jednym z pierwszych meczów to samo spotkało skrzydłowego Wojciecha Zydronia. W połowie rozgrywek wypadł wchodzący do pierwszego zespołu Paweł Gawęcki (uraz barku), a pod koniec ub.r. znów zerwanie więzadeł, tym razem u Pawła Podsiadły. Tydzień temu w pierwszym meczu z Chrobrym Vive straciło rozgrywającego Dimę Nikulenkowa – naderwał, oczywiście, więzadła i w tym sezonie może już nie zagrać.
Leszek Salva: Jak długo potrwa Pańska przerwa w grze?
Radosław Wasiak : Za wcześnie, by o tym mówić. Jestem umiarkowanym optymistą, ale jak sobie teraz wyobrażę, że mógłbym np. za tydzień wznowić treningi, to nawet nie ma o czym myśleć. Ból jest okropny. Liczę, że w tym sezonie jeszcze zagram.
W tym sezonie, czyli raczej nie na półfinał…
– Nie chcę na razie zapeszać. Nie ma obrzęku łokcia, jakiegoś krwiaka, będę brał zabiegi rehabilitacyjne. To jeszcze zbyt świeży uraz, by już teraz wyrokować, a we wtorek będę miał jeszcze kolejną konsultację lekarską.
W tym sezonie kontuzje wyjątkowo was prześladują.
– I to takie, które wykluczają z gry. Moja jest chyba szóstą w tym sezonie. Nie liczę tych, które są normalną rzeczą wtym sporcie, takie mikrourazy które czasami przeszkadzają grać.
Dotykają one drużynę w najważniejszej części sezonu.
– Ale w Głogowie zagraliśmy dobry mecz. Myślę, że gdyby był z nami Dima Nikulenkow i w końcówce nie wypadlibyśmy ja i Piotrek Grabarczyk, to wygralibyśmy bardziej zdecydowanie. Nie było z nami Daniela Żółtaka, który na obozie w Szczyrku poczuł ból w kolanie i postanowiliśmy, że lepiej je do końca wyleczyć, by był gotowy na decydujące mecze. Okazało się, że teraz przyda się wyjątkowo.
Więcej w Gazeta Wyborcza Kielce