Na obecną chwilę Stal Mielec ma skład, który raczej nie zapewni jej walki o awans. Być może wystarczy, by zespół zajął bezpieczne miejsce w tabeli – piszą „Super Nowości”.
Piłka ręczna od zawodników ją uprawiających wymaga żelaznej kondycji. I właśnie nad jej zbudowaniem od kilkunastu dni pracują szczypiorniści Stali.
Lasy wokół Mielca i siłownia klubowa to miejsca, gdzie można spotkać zawodników pierwszego zespołu. – Chłopcy trenują dwa razy dziennie – opisuje trener Stali Wojciech Ostrowski. – W tej chwili skupiamy się nad wypracowaniem odpowiedniej siły. Zajęcia są monotonne i uciążliwe dla zawodników, ale inaczej się nie da. Tylko ciężką pracą mogą osiągnąć właściwą formę.
Trener Ostrowski ma do swojej dyspozycji 14 zawodników. W tej grupie jest dwóch nowych. Prawoskrzydłowy Łukasz Janyst trafił do Mielca z Vive Kielce. Natomiast bramkarz Adam Turowski przyszedł z Piotrcovianina. – Jeśli będą kolejne wzmocnienia, to tylko na zasadzie wypożyczeń – podkreśla prezes klubu Antoni Weryński – Szukamy zawodnika na lewą stronę i bramkarza. Jeśli nie uda się nam nikogo pozyskać, będzie musiała wystarczyć kadra, którą obecnie dysponujemy.
Zmagania z ciężarami i pokonywanie kolejnych kilometrów potrwa do połowy sierpnia. – Później będziemy pracować już z piłkami – tłumaczy trener Ostrowski. – Wówczas przyjdzie też czas na odzyskanie świeżości i doskonalenie taktyki.
Obecnie ciężkie treningi są urozmaicone jedynie grami kontrolnymi. Stal wypada w nich na razie słabo. W miniony piątek dwukrotnie przegrała z Azotami Puławy (28:33 i 25:41). – Na pewno ta druga porażka była za wysoka – dodał szkoleniowiec Stali. – Trzeba jednak pamiętać, że teraz nie możemy się skupiać na wynikach sparingów. W najbliższy piątek planujemy rozegrać w Piekarach Śląskich mecze z tamtejszą Olimpią i Piotrcovianinem. I co, mamy nie jechać, bo rywale są silni? Na dodatek są na zupełnie innym etapie przygotowań, gdyż ekstraklasa startuje na początku września. Tylko grając z mocnymi przeciwnikami, możemy się czegoś nauczyć.
