Wygrana piłkarek ręcznych Dablex AZS AWFiS Gdańsk w wyjazdowym meczu w Jeleniej Górze (31:27) zaskoczeniem być nie mogła. Natomiast snajperski popis w tym spotkaniu 18-letniej, młodzieżowej reprezentantki Polski Karoliny Szwed sympatyków tej drużyny miał prawo zaskoczyć. Co tam sympatyków, zaskoczył też trenera Jerzego Cieplińskiego i samą zawodniczkę – informuje „Dziennik Bałtycki”.
Karolina na boisku, z ławki rezerwowych, pojawiła się dopiero w 10 minucie gry. Swoją szansę wykorzystała jednak znakomicie. To było prawdziwe wejście smoka.
– Trener się na tobie nie poznał, trzymał cię na ławce rezerwowych, a ty zagrałaś jak gwiazda.
– Proszę nie żartować. Trener wpuścił mnie na boisko wówczas, kiedy uznał to za stosowne i potrzebne drużynie. Gwiazdą na pewno nie jestem, chociaż skłamałabym, gdybym powiedziała, że zdobyte w Jelenie Górze 12 bramek nie przyniosło mi satysfakcji. Po prostu ten mecz mi wyszedł. Przecież w poprzednim sezonie, a moim pierwszym w ekstraklasie, do takiej liczby bramek w jednym meczu nawet
się nie zbliżałam. Mój dotychczasowy rekord w jednym spotkaniu to sześć bramek.
– Teraz jak będziesz rzucała poniżej 10 bramek w meczu to mogę napisać, że obniżyłaś loty.
– A pan dalej żartuje. Oczywiście chciałabym grać jak najwięcej, rzucać dużo bramek, ale przecież nie w każdym meczu będzie to możliwe. Oby jednak moja dobra passa trwała jak najdłużej, a nie skończyła się na premierowym w tym sezonie występie.
– Jakie są twoje największe atuty sportowe?
– Największe… chyba moje 183 centymetry wzrostu. Dobre warunki fizyczne na pewno pomagają w szczypiorniaku.
Natomiast tak o swojej zawodniczce mówi trener Ciepliński:
– Karolina, która szczypiorniaka uczyła się u trenera Ireneusza Rudkowskiego, może być w przyszłości bardzo, bardzo dobrą zawodniczką, pod warunkiem, że w osiągnięcie tego celu włoży bardzo, bardzo dużo pracy. Jej predyspozycje do gry w piłkę ręczna już są widoczne i oby się nadal rozwijały – konkluduje Ciepliński.
