Zawodnicy z krajowych klubów powrócili w poniedziałek z Niemiec po wywalczeniu prestiżowego Superpucharu. Na sukces złożyły się cztery zwycięstwa, w tym półfinałowe z gospodarzami i finałowe ze Szwecją.
Nasi wicemistrzowie świata po raz kolejny pokazali wielką klasę. Co najważniejsze ostatni mecz po dramatycznej końcówce rozstrzygnęli na swoją korzyść „To był ostatnie spotkanie i każdy z nas myślał już o powrocie do domu. Udało się. Szczęście sprzyja lepszym. Wiele oddałbym, aby wygraną nad Niemcami można było zamienić na finał mistrzostw świata” – powiedział Mateusz Jachlewski. A Rafał Kuptel odważnie przyznał, że druga potyczka ze Szwecją była najsłabszym występem zespołu w imprezie.
Polacy przywieźli do kraju okazały puchar, po raz pierwszy w historii tego turnieju. „W tym turnieju uczestniczymy od lat 70. XX wieku. Kilka razy byliśmy zapraszani, co najwyżej wywalczyliśmy trzecie miejsce – wspominał Jerzy Noszczak, szef wyszkolenia ZPRP. – Cenne jest to, że pokazaliśmy, że potrafimy wygrywać ważne mecze”.
Tym razem Polacy wywalczyli nie tylko prestiż, ale wzięli rewanż na Niemcach za finał mistrzostw świata. Gospodarze turnieju nie mogli się z tym pogodzić. Trener Bogdan Wenta także podczas turnieju udowodnił, że potrafi walczyć o należne prawa jego podopiecznym.
Lekarz zespołu narodowego Maciej Nowak wyznał, że twardość gry była dowodem złożenia hołdu przeciwnikowi, który jest najwyższej klasy. Takiego rywala należy traktować poważnie i z nim wygrać, bo inaczej będzie nas lekceważył. „Cieszymy się z tego sukcesy podwójnie dlatego, że był to debiut naszego wielkiego sponsora (PKO BP – przyp. mas). Poważne podejście zawodników do obowiązków przyczyni się do rozszerzenia tych kontaktów” – rozmarzył się Nowak.
”Bardzo fajnie, że udało nam się uciszyć halę, która była wypełniona po brzegi – mówił Patryk Kuchczyński o potyczce z Niemcami. – Bardzo to przypominało mi mecz grupowy na mistrzostwach świata”.
Polacy grali bardzo widowiskowo i przede wszystkim skutecznie. Nasi bohaterowie przyznają jednak, że czasami brakowało im: „koncentracji. Obrona i atak dobrze funkcjonowały, bramkarze również grali dobrze. Wiele zależało od głowy” – dodał Jachlewski.
Psychika musi być ich mocną stroną, gdyż za niespełna dwa miesiące wystąpią w mistrzostwach Europy. Za grupowych rywali będą mieli Chorwatów, Słoweńców i Czechów.
”Nie byliśmy jeszcze u szczytu naszej formy. Potrafimy grać jeszcze lepiej” – wyznał Kuptel. Ta deklaracja zobowiązuje Panie Rafale.
mas
ZOBACZ TAKŻE:
