Od wtorku w Stavanger przebywa polska reprezentacja, która od 17 stycznia rozpocznie rywalizacje o medale mistrzostw Europy. Podróż do Norwegii nie obyła się bez przygód. Trzem naszym zawodnikom zaginęły bagaże, ale na szczęście zguba wróciła do właścicieli po upływie doby. Jednym słowem korzystaj z linii SAS.
Po czwartkowym treningu trener Bogdan Wenta ogłosi nazwiska szesnastu zawodników, którzy zostaną zgłoszeni do rundy wstępnej ME. „Według mnie Chorwaci jutro wyjadą w najsilniejszym składzie. W hotelu widziałem Balica i Dżombę” – powiedział Marek Żabczyński kierownik reprezentacji Polski.
Wszyscy polscy zawodnicy są zdrowi. Jedynie podczas środowych zajęć starszy z braci Lijewskich, Marcin narzekał na drobny uraz. Jak zapewnia Żabczyński sytuacja w tym przypadku jest opanowana.
”Na pewno ten siedemnasty zawodnik nie będzie odesłany do kraju. Będzie z nami przynajmniej do końca rundy zasadniczej” – zapewnia Żabczyński.
Kierownik drużyny dodał, że na nasz zespół analizował ostatnie mecze Chorwatów. Wieczorem trenerzy mieli przygotować film 7-8 minutowy o zespole chorwackim, który nasi zawodnicy obejrzą w dniu meczu. „Spróbujemy maksymalnie wyposażyć zawodników w informacje, aby na boisku czuli się pewnie ma boisku” – podsumował Żabczyński.
Wszystkie ekipy zakwaterowane są w 21-piętrowym Rica Forum Hotel. Dosłownie kilkadziesiąt metrów obok usytuowana jest Stavanger Idrettshall.
W centrum miasta nie odczuwa się atmosfery najważniejszej aktualnie imprezy sportowej w Norwegii. Plakatów nie można uświadczyć. Obsługa najlepszych hoteli w Stavanger jest zdziwiona, że w ogóle jest tu rozgrywana taka impreza.
