31 stycznia 2008

Niespodzianka w Koszalinie

Piłkarki ręczne AZS Politechniki Koszalińskiej, sprawiając sensację, awansowały do grona czterech najlepszych zespołów rozgrywek Pucharu Polski. Stawkę półfinalistów uzupełniają zespoły Łączpolu Gdynia, SPR Safo Lublin i Interferie Zagłębie Lubin.

Koszalinianki pewnie rozprawiły się z aktualnie najlepszą w Polsce drużyną, Dableksem AZS AWFiS Gdańsk – pisze „Głos Koszaliński”. Gospodynie od początku nadawały ton walce. Po czterech minutach prowadziły 4:1. Następnie gdańszczankom co prawda udało się doprowadzić do remisu, ale w zaciętym boju po 30 minutach to koszalinianki wygrywały 14:13. Prawdziwy koncert gry AZS Politechnika dał po przerwie. Początek tej części co prawda był wyrównany, w czym duża zasługa obu bramkarek. Zarówno Iwona Łącz, jak i Patrycja Mikszto z Gdańska spisywały się znakomicie. Gospodynie pierwszą bramkę w II połowie zdobyły po blisko ośmiu minutach! Jeszcze na kwadrans przed końcem wynik meczu był sprawą otwartą. Później jednak koszalinianki przyśpieszyły, a Anna Morawiec obroniła rzut karny (piłkę z 7 metrów rzucała Ńaumenko) i zaczęła się punktowa „ucieczka" akademiczek. Bramki kolejno zdobywały Maja Zienkiewicz-Janikowska, Joanna Dworaczyk i Marta Szostakowska oraz jak zwykle bardzo waleczna Aleksandra Kobyłecka.
Znakomitą formę strzelecką zademonstrowała Ewa Jarzyna, która zdobywając sześć goli została najlepszą snajperką. Na dodatek zespół AZS Politechniki stosował urozmaiconą grę defensywną, z jaką długo nie potrafił sobie poradzić gdański AZS.

X   X   X
To był mecz z podtekstami, bowiem piłkarki SPR Safo Lublin mają z Piotrcovią stare porachunki. W ubiegłym sezonie SPR mocno zalazł piotrkowiankom za skórę, ogrywając je zarówno w finale rozgrywek pucharowych, jak i mistrzostw Polski.

Również wczoraj lepsze były zawodniczki z Lublina, które zwyciężyły bez większych kłopotów – informuje „Gazeta Wyborcza Lublin”. Piotrcovia prowadziła tylko raz w tym spotkaniu, na samym początku – po golu Agaty Wypych 1:0. W kolejnych minutach ton grze nadawały 12-krotne mistrzynie Polski.

W drużynie Piotrcovii pojawiła się reprezentacyjna skrzydłowa Kinga Polenz, która miała ostatnio przerwę z powodu kontuzji. Z tej samej przyczyny do Piotrkowa w ogóle nie pojechały Kamila Skrzyniarz i Justyna Łabul z SPR, ale wystąpiła przeziębiona Dorota Malczewska. To po jej golu lublinianki objęły prowadzenie 3:1 i nie oddały go do końca meczu. Ich przewaga rosła, a w 23. min było już 17:9. Mógł być nokaut, ale przed samą przerwą podopieczne trenera Jana Packi zmarnowały aż pięć okazji do zdobycia gola.

Na początku drugiej połowy szczypiornistki SPR były bardzo rozkojarzone i zaczęły popełniać błędy. Gospodynie poczuły swoją szansę i zaczęły niwelować straty. W 40. min Małgorzata Majerek w akcji sam na sam trafiła w poprzeczkę, a piotrko-wianki zniwelowały przewagę SPR do trzech bramek -22:19. Była to jednak tylko mała chwila grozy dla SPR, które szybko złapało właściwy rytm i znowu zaczęło odjeżdżać Piotrcovii. Po rzucie Doroty Malczewskiej w 50. min mistrzynie znowu wysoko prowadziły 31:24. W samej końcówce trener gospodyń Henryk Rozmiarek dał odpocząć swoim podstawowym zawodniczkom, które w weekend zmierzą się w lidze z liderem Dableksem AZS AWFiS Gdańsk.

X   X   X

Łatwiej niż myślałam – ten najtrafniejszy komentarz do wczorajszego spotkania pochodzi od szkoleniowca gości, Bożeny Karkut na łamach „Sportu” . Osłabiona kontuzjami Zgoda Ruda Śląska – tylko w ostatnich dniach wypadły ze składu Olena Pohrebniak, Barbara Jasińska, Żenia Knoroz – jedynie w początkowej fazie nawiązała rywalizacje z Zagłębiem Lubin, które wygrało 35:27.. Później nastąpił odjazd siódemki z Lubina i już do przerwy pucharowa rywalizacja została praktycznie rozstrzygnięta. – Gdybyśmy byli w pełnym zdrowiu, to powalczylibyśmy o zwycięstwo. Mieliśmy rozegrać ten mecz bez strat, ale niestety urazu doznała Jagoda Olek – stwierdził po meczu trener Zgody, Janusz Szymczyk. Na ograniczone pole manewru narzekała także opiekunka przyjezdnych. – Agnieszka Jochymek będzie miała jeszcze tydzień przerwy, przeziębiona jest Joanna Obrusiewicz, a Klaudia Pielesz narzeka na achillesy". Ale ciesząc się, że jesteśmy w półfinale Pucharu Polski, myślimy już o kolejnym meczu ligowym z Łączpolem Gdynia.

X   X   X

W Jeleniej Górze po pierwszej połowie rywalizacji Finepharmy Carlom z Łączpolem Gdynia wynik był korzystny dla miejscowych (15:14). Było to pewne zaskoczenie, bo rywalki grały w pełnym składzie traktując mecz pucharowy jako ostry sparing przed ligowym spotkaniem, które rozegrają w sobotę (2 lutego) w Lubinie z Zagłębiem. Przyjezdne wyrównały na 5 sek. przed końcową syreną z rzutu Szabały. W serii rzutów karnych lepszymi okazały się przyjezdne i wygrały to zacięte spotkanie 33:32.                               

Wyniki ćwierćfinałów Pucharu Polski kobiet:

Zgoda Ruda Śląska – Interferie Zagłębie Lubin 27:35 (11:22)

Finepharm Carlos Jelenia Góra – Łączpol Gdynia 27:27 (15:14) karne 5:6

Piotrcovia Piotrków Trybunalski – SPR Safo Lublin 27:35 (12:20)

AZS Politechnika Koszalin – Dablex AZS AWFiS Gdańsk 27:20 (14:13)

– zespoły wyboldowane uzyskały awans.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest