3 marca 2008

Igrzyska 23 godziny na dobę

TVP Sport przekaże 600 godzin transmisji z Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Przy obsłudze igrzysk będzie pracowało 200 osób w Warszawie i 45 w Pekinie. Na Woronicza powstaną dwa niezależne studia. Punkt studyjny, do którego zaprosimy zawodników, zorganizujemy też w Pekinie. W TVP Sport będziemy nadawać igrzyska 23 godziny na dobę, w Jedynce i Dwójce przez 16. Będą też transmisje w internecie i serwisy w TVP Info. No i coś ekstra – chcemy uruchomić TVP HD, w której będziemy nadawać relacje w wysokiej rozdzielczości – mówi Robert Korzeniowski, szef redakcji sportowej TVP.

Trudniej zdobywa się mistrzostwo olimpijskie czy zadowala telewidzów?
– Zdecydowanie to drugie. W sporcie niemal wszystko zależało ode mnie. Teraz, choćbym nie wiem, jak się starał, nie mam pewności, czy efekt zadowoli widzów. No bo jak zaspokoić gusta wszystkich? Jedni wolą oglądać Ligę Mistrzów, inni gimnastykę. Ta praca nauczyła mnie pokory. Na pewno jednak robię coś, co mnie kręci. Nie mogłem wymarzyć sobie lepszej pracy po zakończeniu kariery.

Krytyka dopiero się zacznie, jeśli nie dogadacie się z Polsatem w sprawie meczów Euro 2008.
– Liczę, że jednak się dogadamy. Wbrew temu, co twierdzą przedstawiciele Polsatu, negocjacje wcale nie zostały zakończone. Na stole leży nasza oferta. Trzeba tylko na nią odpowiedzieć. Nie ma też żadnego niebezpieczeństwa zakodowania meczów. Polsat nadal jest posiadaczem praw do Euro 2008 i ma ustawowy obowiązek pokazania najważniejszych meczów w kanale otwartym.

Ligę Światową w siatkówce straciliście…
– Utrata siatkówki to moja największa porażka, od kiedy zacząłem kierować sportem w TVP. Zrobiliśmy, co można, by je odzyskać, ale zadziałały mechanizmy niezależne od nas. Dość powiedzieć, że Polsat zapłacił za Ligę Światową tyle samo co my wcześniej. Gdzie tu więc logika Gdy decydowały się losy tych praw, akurat zmieniał się zarząd w TYP. Trudno było o szybkie decyzje.


Jakie sukcesy odniósł Pan przez te prawie cztery lata kierowania sportem w TVP?
– Zacząłem od połączenia redakcji sportowych. Przez lata sport był porozrzucany – swoje działy miała Jedynka, Dwójka i Polonia. Bywało, że na jedną imprezę jechały dwie kamery i dwie ekipy z TYP. Teraz cały sport robi jedna ekipa.

A coś, co mogą zobaczyć widzowie?
– Jeśli chodzi o anteny otwarte, to uważam za sukces powrót „Sportowej niedzieli" oraz wprowadzenie codziennego „Sportowego wieczoru". Zdecydowanie największym przedsięwzięciem jest jednak kanał tematyczny – TVP Sport. To moje dziecko.

Które jednak mało osób może zobaczyć…– Przez długi czas mieliśmy marny zasięg. I znów mogę dodać, że za dystrybucję kanału nie odpowiadałem. Osoba z kierownictwa TVP, która pokpiła tę sprawę, już nie pracuje. W tej chwili jesteśmy dostępni w milionie "gniazdek". Kończymy kolejne negocjacje. Liczymy, że do lipca będziemy mieli 2,5 mln odbiorców.

Co zaproponujecie widzom? – Nasz najnowszy zakup to żużlowa ekstraliga. Poza tym mamy Ligę Mistrzów, reprezentację Polski w piłce nożnej, Puchar UEFA, Puchar Konfederacji, Copa Libertadores, I ligę piłki ręcznej kobiet i mężczyzn, ligę hokejową, II ligę piłki nożnej, kilkanaście magazynów o poszczególnych dyscyplinach sportu, no i wielkie światowe imprezy z igrzyskami na czele.

Brakuje Wam praw, które ciągnęłyby kanał co tydzień, a nie od święta.
– Pierwszą nogę już mamy – to ekstraliga żużlowa. W ciągu roku staniemy na obu nogach.

Czyli?
– Tego nie mogę zdradzić, bo cena praw wzrośnie.

Od przyszłego sezonu macie prawo do magazynu Orange Ekstraklasy i czterech meczów w sezonie. Możecie wybrać dowolne spotkania?– Tak. Wybierzemy najciekawsze starcie z pierwszej kolejki każdej rundy i po jednym ze środka rozgrywek.

Dlaczego sekujecie sporty, do których nie macie praw? Zarzucił to Panu niedawno Marian Kmita z Polsatu.
– Nikogo nie sekujemy. Pokazujemy w serwisach wyniki lig siatkarskich. Serwis trwa 4 min. Mamy tyle własnych materiałów, że z nimi nie możemy się pomieścić. Jeśli startuje Robert Kubica, pokazujemy obrazki z jego wyścigu, choć prawa ma Polsat. Jeśli chodzi o przemilczanie imprez, które pokazuje konkurencja, to właśnie Polsat w tym bryluje.

Kmita zarzucił Panu też, że TVP, wykorzystując pieniądze z abonamentu, zaczyna „psuć rynek", przepłacając za prawa do transmisji, by wykończyć konkurencję.
– Przez lata Polsat był na rynku w zasadzie jedynym podmiotem, który kupował dużo sportu. Przyzwyczaił się, że płaci mało, a później odsprzedaje z zyskiem TYP to, co mu pasuje. Nie mogą pogodzić się, że pojawił się nowy gracz, który chce sam kupować i decydować, co jest ważne i ile warte. Wywołuje to ich frustrację, ale nie znaczy, że wrócimy do starych czasów.

Na koniec kilka słów o imprezie roku. Jak pokażecie igrzyska olimpijskie w Pekinie?
– Jak nigdy wcześniej. Do tej pory emitowaliśmy około 180 godzin relacji z igrzysk. Teraz dzięki TVP Sport tę dawkę zwiększymy do 600. Przy obsłudze igrzysk będzie pracowało 200 osób w Warszawie i 45 w Pekinie. Na Woronicza powstaną dwa niezależne studia. Punkt studyjny, do którego zaprosimy zawodników, zorganizujemy też w Pekinie. W TVP Sport będziemy nadawać igrzyska 23 godziny na dobę, w Jedynce i Dwójce przez 16. Będą też transmisje w internecie i serwisy w TVP Info. No i coś ekstra -chcemy uruchomić TYP HD, w której będziemy nadawać relacje w wysokiej rozdzielczości.

Czytaj więcej w „Polska – Gazeta Wielkopolska”
x   x   x

Robert Korzeniowski, Urodził się 30 lipca 1968 r. w Lubaczowie (woj. podkarpackie). Karierę zaczynał w MKS Tarnobrzeg. Później reprezentował Wawel Kraków, Elite Cafe Club i francuski Tourcoing. Był królem chodu sportowego od 1996 r. do 2004 r. Dla Polski zdobył m.in. cztery złote medale igrzysk olimpijskich na 50 km i 20 km oraz trzy tytuły mistrza świata. Po zakończeniu kariery zawodniczej, od 2005 r. jest szefem redakcji sportowej TVP.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest