21 marca 2008

Świąteczna porażka wicemistrzów świata

Polska przegrała w Warszawie 29:33 (14:21) ze Słowacją w drugim towarzyskim meczu piłkarzy ręcznych. Peter Kukucka został wybrany najlepszym zawodnikiem spotkania.

Trener Bogdan Wenta na konferencji prasowej, w imieniu zespołu, przepraszał za nie najlepszą grę i obiecał, że w następnym meczu jego podopieczni wypadną znacznie lepiej. Polski szkoleniowiec mógł być zadowolony jedynie z przebiegu 20 minut drugiej połowy.  Wówczas po dwóch kolejnych trafieniach Michała Stankiewicza jego podopieczni doprowadzili do remisu 26:26. Ostatnie słowo należało jednak do gości, którzy po pierwszych 30 minut prowadzili różnicą siedmiu goli. Warto dodać, że poprzedni mecz reprezentacja polskich szczypiornistów rozegrała w Warszawie blisko sześć lat temu.


Fot. Michał Stankiewicz (z piłką) zdobył trzy bramki
Przed przerwą "biało-czerwoni" prezentowali się bardzo słabo. Gdy na boisku brakowało zawodników z tzw. "żelaznego składu", czyli Grzegorza Tkaczyka (uskarżał się na uraz nadgarstka, po przerwie zagrał), Karola Bieleckiego, Marcina Lijewskiego, ich zmiennicy nie bardzo sobie radzili. Słowacy szybko objęli prowadzenie 3:0 i przez blisko kilkanaście minut nadawali ton grze.

Wystarczyło kilka minut dobrej gry gospodarzy i w 13. min, po efektownym rzucie Marcina Lijewskiego, był remis 8:8. Później do głosu ponownie doszli Słowacy, którzy w tym meczu ani razu nie przegrywali. Od 17. minuty zdobyli pięć bramek z rzędu i w 22. wygrywali 15:9.

Polscy szczypiorniści popełniali proste błędy, zadziwiającą słabo prezentowali się na środku obrony i mieli problemy ze zdobywaniem bramek. Nie pomogła im nawet zmiana bramkarza. Sławomira Szmala zastąpił Michał Świrkula. Do szatni schodzili przegrywając 14:21.


Fot. Trener Bogdan Wenta nie był zadowolony z gry podopiecznych

Optymizmem powiało po przerwie. Wreszcie Polacy grali tak jak przystało na wicemistrzów świata. Bielecki zaprezentował kolejne trzy udane rzuty, a pewnym egzekutorem rzutów karnych (nie pomylił się ani razu na pięć prób) był Tomasz Tłuczyński. Podobnie jak dzień wcześniej podobała się agresywna gra debiutanta Rafała Glińskiego. W bramce raz po raz udanymi interwencjami popisywał się Marcin Wichary.

Białoczerwoni, po efektownie wykończonej kontrze przez Pawła Piwko, w 40 min byli gorsi tylko o jedno trafienie (23:24). Na remis stołeczna publiczność musiała czekać sześć minut. I wtedy znów coś zacięło się w grze gospodarzy, pomimo tego, że na boisku przebywał podstawowy skład. Słowacy ostatni kwadrans wygrali 6:3, a połowę bramek w tym okresie zdobył najlepszy na boisku gracz HSG Nordhorn – Peter Kukucka.

Polska-Słowacja 29:33 (14:21)
Polska: Szmal, Świrkula, Wichary – Jaszka 1, K. Lijewski 1, Tkaczyk 5, Bielecki 5, B. Jurecki, M. Jurecki 1, Tłuczyński 6/5, M. Lijewski 3, Stankiewicz 3, Kwiatkowski, Gliński 2, Piwko 2, Miszka. Kary – 8 min.
Słowacja: Stochl, Shejbal – Stranovsky 2, Valo 4, Kukucka 5, Petro 2, Antl 2, Szucs 7, Vozar 3,  Fazik, Niznan, Zatko 6, Kozak, Rabek 2. Kary 8 min.
Sędziowali: Ljudovik i Vakula (obaj Ukraina). Widzów: 2 000.

POWIEDZIELI PO MECZU (ZOBACZ, POCZYTAJ):

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest