2 kwietnia 2008

Nauczyć się taktyki

W każdej chwili jestem gotowy do rozmowy na temat objęcia funkcji trenera kadry
narodowej kobiet, jednak inicjatywa współpracy musi wyjść z obu stron. Nie wiem
tylko, czy władze ZPRP widziałyby mnie w gronie kandydatów na to stanowisko,
jeśli oczywiście podejmą decyzję, że po nieudanym turnieju kwalifikacyjnym do
igrzysk w Pekinie należy rozstać się z obecnym szkoleniowcem Zenonem Łakomym –
mówi Leszek Krowicki w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Szkoleniowiec dodaje: – mój pomysł na kadrę W pięć miesięcy nie da się dokonać
cudu. Ja mógłbym przedstawić plan na cztery lata.

Chyba się nadaję

Trener VfL Oldenburg jest za naszą zachodnią granicą ceniony bardziej niż w
Polsce. – Fachowca poznajemy po wynikach. Pracuję w Niemczech od prawie
dwudziestu lat. Zabrzmi to nieskromnie, ale trzy prowadzone przeze mnie kluby
doprowadziłem co najmniej do półfinałów europejskich pucharów, więc chyba się
do tej pracy nadaję. Staram się być partnerem dla dziewczyn. Nie chwalę i nie
głaszczę, ale podpowiadam. Nie należę do choleryków i nie biegam od ławki do
ławki, tylko gestykuluję. Dzięki temu moje zawodniczki rozumieją mnie bez słów
– wyjaśnia.

Krowicki podkreśla, że nigdy nie starał się o niemiecki paszport. – Jestem
Polakiem i nie zerwałem kontaktów z krajem. Bardzo przeżywam porażki naszej
reprezentacji. A krytykować Łakomego za turniej w Bukareszcie nie zamierzam, bo
najlepsi szkoleniowcy zawsze siedzą na trybunach lub przed telewizorem i z tej
perspektywy łatwo im oceniać. Trener zaryzykował kilka zmian w końcówce meczu z
Węgierkami, ale nie były one trafne. Gdyby dzięki nim wygrał, a Klaudia Pielesz
trafiała w bramkę z drugiej linii, to dziś wynoszono by go pod niebiosa. Mecz z
Japonkami pokazał jednak, że nasze zawodniczki raczej nie były do tych kwalifikacji
dobrze przygotowane – głośno zastanawia się szkoleniowiec. Jest jednak daleki
od stwierdzenia, że Polki nie potrafią grać w piłkę ręczną. – Nasze zawodniczki
są cenione na Zachodzie. Miałem przyjemność pracować z Aleksandrą Pawelską oraz
Dagmarą Kowalską i obie przewyższają techniką niemieckie szczypiornistki. Więc
z tym szkoleniem nie jest najgorzej. Jestem przekonany, że chociaż Niemki są
brązowymi medalistkami mistrzostw świata, to jednak w polskim zespole jest
więcej lepiej wyszkolonych zawodniczek! Piętą achillesową Polek jest taktyka –
wyjaśnia.

Polska średniakiem

Krowicki przekonuje, że powinniśmy przestać się oszukiwać, iż kobieca reprezentacja
Polski jest europejską potęgą. – Jesteśmy średniakiem, Rosja, Norwegia, Niemcy,
Rumunia, Węgry, Francja oraz robiąca postępy Szwecja są od naszej kadry lepsze.
Ale co mają powiedzieć Dunki, które przeżywają kryzys Dlatego nie bądźmy
pesymistami, choć z drugiej strony nie zachwycajmy się pojedynczymi sukcesami.
Jedna wygrana z faworytkami może się trafić jak ślepej kurze ziarno. Liczy się
powtarzalność zwycięstw.

Na pytanie, co sądzi o ewentualnym zatrudnieniu przez ZPRP zagranicznego szkoleniowca,
nie odpowiada jednoznacznie: Musiałby to być przemyślany wybór. Nie wybierajmy
nieznanego trenera z tej racji, że pochodzi z kraju z tradycjami w piłce
ręcznej. Dobry fachowiec z Norwegii lub Danii mógłby wnieść nową jakość do
reprezentacji, jednak nic nie róbmy na siłę.

X X X

Przed dwoma laty mówiło się o 51-letnim Leszku Krowickim jako o następcy
Zygfryda Kuchty – O wyborze trenera kadry kobiet miał zadecydować konkurs, a ja
jestem przeciwny pisaniu laurek. Powinny liczyć się dokonania – mówi Krowicki.
Z Wallie Brema sięgnął po Puchar Europy. Obecnie z Oldenburgiem awansował do
półfinału Challenge Cup.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest