24 kwietnia 2008

Niezdrowe odwrócenie proporcji

– Mamy 12 najlepszych par w kraju, w naszej ocenie, wytypowanych do prowadzenia najtrudniejszych spotkań, szczególnie w play offach. Ta para opolska jest wśród tej dwunastki. Pech chciał, że mówiąc sportowym językiem trochę „pękli”. Presja wyniku była dla nich nie do udźwignięcia – mówił w „Magazynie 7 metr” Jacek Wróblewski wiceprzewodniczący Kolegium Sędziów ZPRP o meczu Vive Kielce – Interferie Zagłębie Lubin.

Grzegorz Chodkowski: Czy poziom adrenaliny, który się udzielił Bertusowi Servaasowi można usprawiedliwić tym, że zaatakował sędziego po meczu w Kielcach?
– Ze smutkiem i przykrością muszą powiedzieć, że nie. W swojej ponad 40-letniej karierze sędziego tylko raz przeżyłem podobny przypadek, ale to było w krajach arabskich. Tam poziom kultury, dyscypliny jest na dużo niższym poziomie. Coś takiego w Europie jest nie do pomyślenia. Nic nie usprawiedliwia, żadne emocje, żadna presja wyniku nie może usprawiedliwiać zachowania prezesa, który dał negatywny przykład młodzieży i dzieciom obecnym na hali. To udzieliło się innym kibicom.

Półtora roku dyskwalifikacji w reprezentowaniu klubu i 5000 zł grzywny. Jak ocenić tę karę? Czy ona jest adekwatna czy może za surowa? Tak uważają m.in. piłkarze ręczni Vive?
– Pan Servaas powinien mieć zakaz wstępu na obiekty sportowe. Jak długo? Jest to w gestii Związku, jest to w gestii odpowiednich Kolegiów. Nie mnie o tym sądzić. Jest to już jego czwarta kara. Ostatnią był zakaz zbliżenia się do sędziów i do delegata. Jak ten zakaz został przez niego potraktowany? Wszyscy to widzieliśmy.

Piłkarze Vive murem stanęli za swoim prezesem, choć stwierdzili, że jego zachowanie było naganne. Mówili też za na to spotkanie zostali wytypowani sędziowie, którzy nie udźwignęli tego ciężaru spotkania. Czy pan uważa, że rzeczywiście tak było?
– W jakim sensie się z tym zgadzam. Nie poradzili sobie w jednej z dziedzin, tak to nazywamy w naszym arkuszu obserwacyjnym. Mianowicie w dziale progresji karania. Tam gdzie należało, od początku meczu, przyjąć dużo surowszą linię wykluczania zawodników – za faule brutalne, za faule niezgodne z przepisami – tego nie robili. Doszło w końcówce meczu, zwłaszcza w ostatnich 15 minutach, do sytuacji, które nie powinny mieć miejsca na boisku. Natomiast wyniku spotkania, w mojej ocenie, sędziowie nie wypaczyli.

Jaka jest ocena pracy tej dwójki sędziowskiej? Czy jest głęboka analiza Związku tego co na boisku robili zawodnicy?

– Jesteśmy po analizach telefonicznych członków Kolegium Sędziów. Nie było fizycznej możliwości, aby  w tak krótkim czasie można się było zebrać i podjąć jednoznaczną decyzję. Ci sędziowie niejednokrotnie, na przestrzeni ostatnich 10 lat, sprawdzali się w trudnych meczach. Nasza taktyka postępowania jest następująca. Mamy 12 najlepszych par w kraju, w naszej ocenie, wytypowanych do prowadzenia najtrudniejszych spotkań, szczególnie w play offach. Ta para opolska jest wśród tej dwunastki. Pech chciał, że mówiąc sportowym językiem trochę „pękli”. Presja wyniku była dla nich nie do udźwignięcia.

Niektórzy dziennikarze kieleccy uważają, że tak naprawdę to nie sędziowie byli winni porażki gospodarzy tylko przegrał to sam zespół Vive?
– Przytoczę komentarz red. Pawła Kotwicy z „Echa Dnia”: Mimo ogromnego potencjału i zaangażowanych pieniędzy nasz zespół przegrywa od kilku lat prawie wszystko co ma do przegrania. I to bez względu na to jak sędziują sędziowie. Zagłębie było drużyną lepszą, co przyznał zresztą Bertus Servaas. Moim zdaniem następuje to niezdrowe odwrócenie proporcji, eksponowanych jest kilka błędów sędziów, które bezsprzecznie się zdarzyły, a dopiero na drugim planie mamy widzieć nieproporcjonalnie większą liczbę samych graczy, słabą grę zespołu, gafy trenera. I tak jest od lat. Chciałbym powiedzieć, że ja się z tym zgadzam.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest