Reprezentacja Polski juniorów w ub. tygodniu rozegrała, w Magdeburgu i Berlinie, dwa kontrolne mecze z rówieśnikami z Niemiec. Podopieczni Wojciecha Nowińskiego, którzy przygotowują się do kwalifikacji mistrzostw Europy, dwukrotnie przegrali – 37:41 i 22:36.
Pierwszy mecz, na prośbę gospodarzy, został rozegrany systemem 3×25 min. Nie było oficjalnej prezentacji zespołów ani hymnów. Do Niemiec nie pojechał kontuzjowany, środkowy rozgrywający, Maciej Pilitowski. Występujący na tej samej pozycji, Mateusz Kowalczyk już na początku spotkania, po starciu z rywalem, doznał złamania nosa. W tej sytuacji trener Nowiński miał do dyspozycji tylko jednego zdrowego zawodnika kierującego poczynaniami kolegów w centralnych punktach boiska.
„Krzysztof Łyżwa robił co mógł. Zmienialiśmy go w obronie, ale wiadomo było, że nie wytrzyma kondycyjnie dwóch meczów. Przed wyjazdem do Izraela na środek rozegrania do drużyny wraca Pilitowski” – uspokaja polski szkoleniowiec.
Nie był to koniec kłopotów polskiego zespołu. Doskonale spisujący się w bramce Tymon Trojański w drugiej części meczu, po silnym uderzeniu piłką, został zniesiony z placu gry. Na szczęście szczegółowe badania lekarskie nie wykazały poważnego urazu i jego również zobaczymy w turnieju kwalifikacyjnym do ME.
„Wynik długo oscylował wokół remisu. Były to w sumie udane zawody. Z postawy moich zawodników jestem usatysfakcjonowany. Był to mecz walki. Na 4 minuty przed końcem, przy stanie 36:37, przegrywaliśmy jedną bramką. Finałowe minuty zagraliśmy zbyt nerwowo i w efekcie przegraliśmy” – dodaje Nowiński.
Drugie spotkanie (już regulaminowy czas gry) do 20 minuty było wyrównane. W końcówce tej części gry Niemcy zagrali bardzo skutecznie i na przerwę schodzili z 5-bramkową zaliczką. Po zmianie stron Polacy zaczęli mozolnie odrabiać straty. W 40 min zostały one zmniejszone do trzech trafień.
„W tym momencie nastąpiła z naszej strony seria błędów technicznych, przekroczenia linii, źle postawione zasłony w ataku i przeciwnicy +odjechali+ nam na sześć goli. W tej sytuacji dałem więcej pograć zawodnikom drugiego planu” – uzupełnia polski szkoleniowiec.
W środę polska reprezentacja uda się do Izraela, gdzie w grupie 4 el. ME (9-11 maja) kolejno zagra z Białorusią. Słowenią i drużyną gospodarzy.
„W zeszłym roku trzykrotnie graliśmy w Polsce z Białorusią, trzy razy wygraliśmy. Dwa mecze były wyrównane, dopiero w trzecim nasza przewaga była większa. To zespół dysponujący dobrymi warunkami fizycznymi, prezentujący typową szkołę rosyjską. Ze Słowenią w ub. roku podczas turnieju w Brnie nieznacznie przegraliśmy (23:28). Wówczas Słoweńcy oprócz końcowego zwycięstwa w imprezie zgarnęli wszystkie nagrody indywidualne, dla najlepszego zawodnika, bramkarza i króla strzelców. To połączenie fantazji z dorosłą piłką ręczną. O zespole Izraela nikt nic nie wie, ale nie sądzę, aby gospodarze turnieju w Tel Awiwie liczyli się w stawce” – podsumowuje Nowiński. Wyniki:
Niemcy-Polska 41:37 (19:17)
POLSKA: Trojański, Grzybowski, Szczecina – Nidzgorski 1, Pacześny 4, Giela 5, Kryszeń 2, Misiewicz 1, Syprzak 4, Kowalczyk, Świątek 9, Łyżwa 1, Kłoda 1, Nogowski 4, Rychlewski 4, Jankowski 1.
Niemcy-Polska 36:22 (17:12)
POLSKA: Grzybowski, Szczecina – Nidzgorski, Pacześny 2, Giela 6, Kryszeń 3, Misiewicz 2, Syprzak 2, Świątek 4, Łyżwa 1, Kłoda, Nogowski 2, Rychlewski, Jankowski.
ZOBACZ TAKŻE: