Polska w czwartym występie turnieju olimpijskiego, wygrywając z Chorwacją 27:24 zanotowała trzecie zwycięstwo. Bardzo dobrze w bramce spisywał się Marcin Wichary. Białoczerwoni praktycznie zapewnili już sobie drugie miejsce w grupie A.
Obrońcy tytułu zagrali bez kontuzjowanych Ivano Balica i Zlatko Horvata, ale nie umniejsza to sukcesu naszego zespołu. Była to pierwsza wygrana Polski nad Chorwacją w imprezie mistrzowskiej rangi. W polskim zespole od początku grał Marcin Wichary, który zastopował 15 z 38 rzutów rywali. Szczególnie ważna było jego obrona rzutu karnego Mirzy Dżomby w 55 min, przy stanie 24:22 dla Polski.
Maricn Wichary miał duży udział w zwycięstwie /Fot. M.Góralczyk
Pierwsze 10 minut należało do Chorwatów, którzy dobrze rozgrywali atak pozycyjny i skutecznie kończyli kontry. Mistrzowie olimpijscy prowadzili 4:1 i 7:3. Niestety po raz kolejny słabo spisywał się kapitan drużyny Grzegorz Tkaczyk. Jego zmiennik, Bartłomiej Jaszka, znacznie ożywił poczynania Polaków w ataku. Zacieśnienie środka defensywy przez Białoczerwonych odmieniło obraz gry. Wichary i tak grający z dużym wyczuciem miał ułatwione zadanie. Nastąpił bardzo dobry kwadrans gry Polaków. Ich sześć kolejnych goli pozwoliło objąć prowadzenie 9:7.
Chorwaci ani myśleli ułatwiać zadanie przeciwnikom. Ze stanu 9:12 zdołali doprowadzić do remisu. Nasz zespół wykorzystał liczebną przewagę i na przerwę schodził lepszy o jedno trafienie więcej.
Zaraz po wznowieniu drugiej połowy Bartosz Jurecki podwyższył na 14:12. Potem Chorwaci zaczęli rzucać celnie. Kilka razy na tablicy pojawił się rezultat remisowy. Kontry w wykonaniu Dżomby i Domagajoa Duvnjaka były niezwykle skuteczne. Podopieczni Lino Cervara w 41 min prowadzili 19:17. Pojawienie się na boisku Karola Bieleckiego nic nie zmieniło. Żaden z jego trzech rzutów nie znalazł drogi do bramki.
Obrona była kluczem do wygranej /Fot. M.Góralczyk
Konsekwentna gra w ataku przyniosła Polakom korzyści. Najpierw Mariusz Jurasik doprowadził do remisu 20:20. Po dwóch kolejnych bramkach stroną dyktującą warunki do końca spotkania była polska drużyna. Białoczerwoni zagrali kilka znakomitych akcji. Wykonali skuteczne kontrataki, jak również w ataku pozycyjnym potrafili zagrać ze skrzydłowymi. Wynik ustalił właśnie Jurasik, ze stoickim spokojem, przerzucając piłkę nad chorwackim bramkarzem.
18 sierpnia Polacy zakończą kwalifikacje grupowe meczem z Francją.
Powiedzieli po meczu:
Tomasz Tłuczyński: Nie weszliśmy w ten mecz od początku. Dopiero później się bardziej rozkręciliśmy i zaczęliśmy grać zespołowo.
Marcin Lijewski: Wróciliśmy do tego systemu gry, który prezentowaliśmy wcześniej. W naszych poczynaniach jest coraz mniej niepewności. To dobry prognostyk przed następnymi spotkaniami.
Bogdan Wenta: Zespół pracował konsekwentnie, nawet mimo popełnionych błędów. Dobrze biegaliśmy do ataku. Myślę, że dobrze wyglądaliśmy fizycznie na tle chorwackiego zespołu.
Chorwacja-Polska 24:27 (12:13).
POLSKA: Wichary, Szmal – Jaszka 3, K.Lijewski 3, Jachlewski 1, Tkaczyk, Bielecki, Siódmiak, B.Jurecki 3, Jurasik 5, M.Jurecki 2, Tłuczyński 7/3, M.Lijewski 3, Piwko. Kary 4 min.
CHORWACJA: Alilović, Losert – Sulić 1, Duvnjak 5, Lacković, Vori 1, Dżomba 7/3, Vuković 3, Sprem 1, Metlicić 2, Valcić 4. Kary 4 min.
Sędziowali: Gjeding, Hansen (obaj Dania).