22 sierpnia 2008

Jaka przyszłość polskiej kadry?

Z Bogdanem Wentą, trenerem polskich piłkarzy ręcznych po przegranym meczu ćwierćfinałowym z Islandią, w Pekinie rozmawiał dziennikarz gazety „Polska The Times”.

Porażka z Islandią w ćwierćfinale turnieju olimpijskiego długo będzie w Panu siedzieć?
– A jak Pan myśli? Pewnie, że długo. Nie da się przejść do porządku dziennego nad przegraną w meczu, na który tak na dobrą sprawę czekaliśmy i pracowaliśmy cztery lata. Igrzyska to impreza wyjątkowa. Jeśli zaliczysz wpadkę na mistrzostwach świata czy Europy, to za pół roku zaczną się nowe eliminacje i będziesz miał szansę się odkuć. W przypadku olimpiady takiej okazji już się nie dostaje.

Odpowiedział Pan sobie na pytanie: dlaczego przegraliśmy?
– Nic się nie zmieniło: byliśmy za bardzo spięci i źle graliśmy w obronie. A Islandczycy, solidna przecież ekipa, pokazali nam, ile znaczą, i jak ważny jest kolektyw. Do swoich chłopaków, powtórzę to raz jeszcze, nie mam pretensji. Nie jestem jakimś trenerem piłkarskim, który krytykuje własnych zawodników. Widziałem ich błędy, ale widziałem też, że bardzo się starają, walczą. Widziałem, jak mocno przeżywają tę wpadkę. Dla niektórych przecież to koniec marzeń olimpijskich.

Reprezentacja bardzo się zmieni?
– W tej chwili nie jestem w stanie tego przewidzieć. Przede wszystkim trzeba by zapytać zawodników, czy zgadzają się na dalszą współpracę. Wcześniej słyszałem różne deklaracje z ich strony. Trzeba sobie uzmysłowić, że przygotowania kadry to nie jest relaks, tylko wielki wysiłek, sporo wyrzeczeń. Nie wiem, czy zawodnicy, którzy teraz mają 30-32 lata, będą mieli jeszcze zapał, żeby powalczyć o udział w Londynie w 2012 r.

Znajdą się równie dobrzy gracze na ich miejsce?
– Trzeba ich szukać, wychowywać. Oglądałem mecze reprezentacji młodzieżowej i nie brakuje w niej utalentowanych chłopców. Zaplecze kadry więc jest, pytanie tylko, jak ta grupa się rozwinie i jak będzie potrafiła się sprzedać.

Więcej w „Polska The Times”

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest