Polska pokonała w Bydgoszczy Czarnogórę 30:20 (16:8) w meczu grupy 1 kwalifikacji Euro 2010. Kolejne spotkanie Białoczerwoni rozegrają w niedzielę na wyjeździe, w Rumunii.
Przewaga Polaków, zwłaszcza w pierwszej połowie, wygranej 16:8, nie podlegała dyskusji. Podopieczni trenera Bogdana Wenty, pomimo że nie grali w optymalnym składzie, górowali nad rywalami niemal w każdym elemencie gry. Fot. Łukasz Grochala/ZPRP
Rewelacyjny debiut w reprezentacji zaliczył 20-letni Damian Kostrzewa. Szczypiornista AZS AWFiS Gdańsk zdobył sześć bramek(w tym cztery z karnego) – najwięcej w drużynie. Znakomicie spisał się także bramkarz Sławomir Szmal, który stanowił trudną do pokonania przeszkodę.
Fot. Łukasz Grochala/ZPRP
Pierwszą bramkę Czarnogórcy zdobyli dopiero w siódmej minucie, podczas gdy "biało-czerwoni" mieli ich na koncie już cztery. Potem rywalom na chwilę udało się odrobić część strat i w 11. min przegrywali tylko 3:5. Gospodarze ponownie pozbierali się i sukcesywnie powiększali przewagę.
W tej części wszystkie swoje gole rzucili Rafał Gliński i Paweł Piwko (po trzy). Bez zarzutu spisywała się obrona, trochę gorzej wyglądała gra z kontry.
Po przerwie uspokojeni wysokim prowadzeniem Polacy wyraźnie się rozluźnili. Defensywa nie była już tak szczelna, a w ataku nie wykorzystywano sytuacji sam na sam z bramkarzem drużyny gości, co nie wynikało z jego umiejętności, lecz z braku koncentracji przy oddawaniu rzutu. Ekipa gospodarzy jednak przez większą część drugiej połowy utrzymywała sześcio-, siedmiobramkowa przewagę i zwycięstwo nie było ani przez chwilę zagrożone.
W końcówce zrezygnowani Czarnogórcy opadli z sił i niesieni dopingiem pięciotysięcznej widowni "biało-czerwoni" ostatecznie pewnie wygrali 30:20.
Fot. Łukasz Grochala/ZPRP
Po meczu powiedzieli:
Trener Bogdan Wenta: W meczu postawiliśmy na obronę. Byliśmy do tego zmuszeniu z uwagi na kontuzje i małą liczbą rozgrywających. W naszych szeregach dobrze spisali się młodzi zawodnicy, jak Sebastian Rumniak i Damian Kostrzewa. Pokazaliśmy, że nie grają nazwiska, ale zespół. W dniu meczu Michał Jurecki miał operowane kolano i na razie wszystko jest w porządku. W niedzielę czeka nas dużo trudniejsze spotkanie. Dziękuję zawodnikom za dobrą grę, a publiczności w hali "Łuczniczka" za stworzenie wspaniałej atmosfery.
Trener Ranko Popowic: W porównaniu z naszym meczem w styczniu w Norwegii w obu drużynach zaszło sporo zmian. W mojej drużynie też grało sporo młodych zawodników, których zjadła trema. Zyskali jednak sporo doświadczenia, na co zresztą liczyłem. W pierwszej połowie popełniliśmy sporo błędów w ataku, co pozwoliło Polakom uzyskać wyraźną przewagę. Drugą połowę rozpoczęliśmy lepiej, zarówno w obronie, jak i ataku. Jednak pozwoliło to nam zbliżyć się tylko na pięć punktów.
Sebastian Rumniak: To było moje drugie spotkanie w reprezentacji. Myślę, że nie wypadło najlepiej, szczególnie początek w moim wykonaniu był nerwowy. Dobra postawa Sławka Szmala w bramce pozwoliła nam na zdobycie przewagi, dzięki czemu mogliśmy kontrolować spotkanie do końca.
Drasko Mrvaljevic: Na początku spotkania popełniliśmy wiele błędów technicznych, co Polacy wykorzystali szybko kontratakując. Nasi rywale są bardziej doświadczeni, a wielu z nas zaczyna przygodę z wielkim sportem. Liczę, że nasz kolejny mecz, z Rumunią po koniec listopada, wypadnie lepiej.
Polska-Czarnogóra 30:20 (16:8)
Polska: Szmal – Jaszka 3, Kuchczyński 3, Siódmiak, Żółtak, Wleklak 2, Jurecki 3, Kuptel, Jurkiewicz 4, Rumniak 3, Gliński 3, Piwko 3, Kostrzewa 6. Kary – 6min.
Czarnogóra: Kosanovic, Doknic – Rakcevic 3, Pejovic, Milasevic, Melic 1, Markovic 6, Mrvaljevic 4, Roganovic 4, Markovic, Rudovic, Kapisoda 1, Pejovic 1, Svitlica. Kary – 8 min.
Sędziowie: Rune Kristiansen, Oyvind Togstrad (obaj Norwegia). Widzów: 4500.