Wtorek był dniem wolnym na Mistrzostwach Świata piłkarzy ręcznych odbywających się w Chorwacji. Polscy zawodnicy przed południem odbyli godzinny trening w głównej hali w Varażdinie. W zajęciach brał już udział Artur Siódmiak, który został oficjalnie zgłoszony do turnieju.
Ćwiczeniom z wysokości ławki przyglądał się Krzysiek Lijewski, któremu kontuzja kolana odniesiona w meczu z Rosją uniemożliwi także grę w spotkaniu z Tunezją.
– Z Arturem jeszcze nie wszystko jest w porządku, ale stwierdziłem, że może w środę pomóc drużynie – ocenił lekarz reprezentacji Maciej Nowak. – W jego przypadku nie mieliśmy zbyt dużego manewru, gdyż ze względów logistycznych, w jego miejsca na pozostałe mecze pierwszej rundy, nie zdążylibyśmy już ściągnąć innego zawodnika.
Turniej kwalifikacji olimpijskich we Wrocławiu Fot. Marek Skorupski
Uraz Siódmaka polegał na naciągnięciu mięśnia dwugłowego uda, który przeszkadzał w szybkim starcie do piłki. W tej sytuacji w obronie był dotąd nie przydatny.
– Z Krzyśkiem jest o wiele gorzej. Pięć razy dziennie poddawany jest różnym zabiegom. Robimy wszystko, aby mógł wystąpić przeciwko Niemcom, ale to będzie trudne. W ciemno nie mogę obiecać, że tak właśnie będzie. Gdyby nie obecnośc w ekipie dwóch fizjoterapetów odnowa biologiczna zawodników praktycznie byłaby niemożliwa – dodał Nowak.
Po porannym treningu zawodnicy mieli czas wolny. Piłkarze najczęściej przebywali w pokojach hotelowych lub zdecydowali się na drobne zakupy. Wieczorem w planach mieli zajęcia teoretyczne polegające na analizie materiału filmowego, o najbliższym rywalu, który przygotował Piotr Zembrzuski.
