25 stycznia 2009

Serbia zdeklasowana

Polska zwyciężyła w Zadarze Serbię 35:23 (21:7) w drugim występie drugiej fazy Mistrzostw Świata 2009. Zawodnikiem meczu wybrano Sławomira Szmala, który bronił z 55 procentową skutecznością!

Po takiej grze Polaków, zwłaszcza przez trzy pierwsze kwadranse, ręce same składają się do oklasków. Nasi szczypiorniści w drugiej fazie turnieju uzbierali cztery punkty i z pewnością zastanawiają się jak można było przegrać z Macedonią. Oby tych straconych wówczas punktów w końcowym rachunku nie zabrakło. Tymczasem cieszmy się z tego co już jest. Białoczerwoni w drugim kolejnym występie zademonstrowali wielką klasę.

Serbowie oprócz tradycyjnej w meczach o wysoką stawkę presji odczuwają także niechęć miejscowych kibiców. Wszystko to pokłosie wojny chorwacko-serbskiej (1991-1995)
Do antyserbskiej prowokacji doszło w nocy z soboty na niedzielę w Zagrzebiu. Na centralnym placu spalono wielką flagę Serbii. Drużyna serbska podczas pobytu w Zadarze ma zakaz opuszczania hotelu "Kolovare". "Wyjście na ulice byłoby zbyt niebezpieczne" – przyznał zawodnik VfL Gummersbach Momir Ilic.

Polski sztab szkoleniowy dokładnie przeanalizował ostatnie spotkania Serbów. Wynikało z nich, że rywale preferują grę środkiem, bardzo rzadko decydując się na zagrania na skrzydła lub koło. Wystarczyło zacieśnić centralną część obrony i czekać na Serbów. Ci już nie byli tak skuteczni jak z Niemcami, a z uporem lepszej sprawy przeważnie decydowali się na rzuty z drugiej linii. Zapomnieli jednak, że Sławomir Szmal, gdy ma swój dzień, to nie ma na niego mocnych. Polski bramkarz bronił z dużym wyczuciem (18 z 33 rzutów). W interwencjach wielokrotnie pomagali mu koledzy z drużyny, których gra blokiem była trudna do przejścia.

Skuteczna gra w obronie umożliwiała Polakom wyprowadzanie kontr, w czym wyróżniali się Patryk Kuchczyński, Tomasz Tłuczyński, a po przerwie również Mariusz Jurasik. W ataku pozycyjnym też pokazywali urozmaicone akcje. W efekcie ich przewaga z każdą minutą rosła (14:5 w 20 min.). Martwiła tylko słaba dyspozycja Karola Bieleckiego (0/3), którego rzuty nie stanowią już takiego zagrożenia jak dawniej. Ostatnie 10 minut pierwszej połowy Polacy wygrali 7:1 i mogli schodzić do szatni w doskonałych humorach. Serbowie z rezygnacją machali rękami.

W drugiej części rywale podwyższyli obronę grając systemem 3-3, a nawet 4-2. Polacy nic sobie z tego nie robili zdobywając kolejne gole. Zdesperowani przeciwnicy dwukrotnie uciekli się do nieprzepisowych zagrań łokciem, czego niestety nie wychwycili sędziowie. Sfaulowany Marcin Lijewski z rozciętym łukiem brwiowym nie pojawił się już w tym meczu na boisku. Białoczerwoni grając nawet w osłabieniu bez problemów zdobywali kolejne bramki (31:14 w 45 min).

Na finałowe 13 minut Szmala zastąpił Adam Malcher. W szeregi polskiej drużyny niepotrzebnie wkradło się rozprężenie. Tempo rozgrywania akcji znacznie spadło. W tym okresie Serbom udało się odrobić nieznacznie straty. Rezultat ustalił najskuteczniejszy z Polaków na MŚ w Chorwacji – Tomasz Tłuczyński, który wykorzystał 19 rzut karny w turnieju. Nasz lewoskrzydłowy w spotkaniu przeciw Serbii nie pomylił się ani razu przy 11 rzutach!

Poniedziałek jest dniem przerwy. Dzień później Polska zagra z Norwegią.

Powiedzieli po meczu:

Mariusz Jurasik: Przy dobrych układach możemy być jeszcze w półfinale.

Krzysztof Lijewski: Bardzo dużo ludzi w Polsce sądziło, że nie mamy co szukać na tych mistrzostwach. Chcemy niektórym niedowiarkom udowodnić, że jeszcze Polska nie zginęła. To był dobry mecz z naszej strony. Został nam jeszcze jeden w grupie za dwa dni, z Norwegią. Oni grają twardo w obronie, agresywnie. Powoli będziemy się na ten mecz koncentrować.  

Tomasz Tłuczyński: Każdy z nas pokazał się z dobrej strony. Jak tak się wysoko wygrywa, to wszystko przychodzi łatwiej. Siedliśmy bardzo mocno w obronie i w ataku. Tak jak sobie założyliśmy. Serbowie nas się wystraszyli.

Sławomir Szmal: Jestem uzależniony od gry obrońców. Jeżeli ja dobrze gram, to koledzy czują się pewniej. Baliśmy się tego meczu z Serbią, gdyż rywale grali dobrze w pierwszych połowach i zazwyczaj wygrywali 7-8 bramkami. Ale to my ich „przełamaliśmy”.

Serbia-Polska 23:35 (7:21)
SERBIA: Pejanovic, Stanic – Kojic 2, Sesum 1, Vujin 5, Vuckovic 2, Stojanovic 2, Toskic 1, Ilic 6, Bojinovic 4, Markowic, Prodanovic. Kary 4 min.
POLSKA: Szmal, Malcher – Jaszka 1, K.Lijewski 1, Kuchczyński 3, Bielecki, Siódmiak,  Wleklak 1, B.Jurecki 5, Jurasik 4,  M.Jurecki 3, Tłuczyński  11/3, M.Lijewski 5, Gliński 1. Kary 4 min.
Sędziowali: Cacador, Nicolau (obaj Portugalia). Widzów 2000.

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest