Mostbet to dynamicznie rozwijający się bukmacher, który zyskuje popularność w Polsce. Firma oferuje szeroką gamę zakładów sportowych, obejmujących nie tylko piłkę nożną, ale także koszykówkę, tenis, piłkę ręczną i wiele innych dyscyplin. Dzięki intuicyjnej platformie internetowej oraz aplikacji mobilnej, gracze mogą łatwo obstawiać mecze zarówno przed rozpoczęciem, jak i w trakcie ich trwania.

Dzięki licznym promocjom i bonusom, Mostbet przyciąga nowych użytkowników i zachęca do regularnego obstawiania. Gracze mogą liczyć na atrakcyjny bonus powitalny, który obejmuje procentowy dodatek do pierwszego depozytu oraz darmowe zakłady. Ponadto, firma organizuje różnorodne promocje, które pozwalają na uzyskanie dodatkowych korzyści w trakcie gry.

Mostbet kładzie duży nacisk na bezpieczeństwo transakcji oraz ochronę danych osobowych swoich użytkowników. Posiada licencję, która zapewnia legalność działania na polskim rynku. Firma stale rozwija swoją ofertę, wprowadzając nowe funkcje oraz usprawnienia, które umożliwiają jeszcze łatwiejsze korzystanie z usług bukmacherskich w Polsce.

Mostbet casino v Česku je oblíbené online kasino, které nabízí širokou škálu her, od slotů po stolní hry. S moderním designem a intuitivním rozhraním je ideální pro všechny hráče, kteří hledají vzrušení a kvalitní zábavu. Kasino také láká hráče různými bonusy a promoakcemi, které jsou skvělým způsobem, jak si zpříjemnit hru.

Díky aplikaci Mostbet casino mohou hráči snadno přistupovat k oblíbeným hrám i na svých mobilních zařízeních. Tato mobilní verze je optimalizována pro pohodlné hraní a nabízí všechny funkce, které jsou k dispozici na desktopové verzi. S jednoduchým vkladem a výběrem prostředků je hraní dostupné pro širokou veřejnost.

Mostbet casino dbá na bezpečnost svých uživatelů a nabízí šifrované transakce i ochranu osobních údajů. Díky tomu je hráčům zajištěno férové a bezpečné herní prostředí, což je pro každého důležité při online hraní.

17 lutego 2009

Walka ponad skalę

Vive niektóre zagrywki ma podobne do reprezentacji Polski. Bardzo dobrze, agresywnie gra w obronie. A ja uwielbiam taką właśnie walkę – mówi Rafał Gliński, nowy skrzydłowy Vive Kielce. 27-letni reprezentacyjny lewoskrzydlowy od soboty ma umowę z Vive. A już jutro zadebiutuje w jego barwach – w rewanżu półfinału Pucharu Polski z Wisłą Płock (godz. 19).

Paweł Matys/Gazeta Wyborcza Kielce: Długo Pan myślał nad ofertą Vive?

Rafał Gliński, skrzydłowy kadry i Vive: Na początek proste pytanie (śmiech). Dokładnie półtorej godziny, ale większość tego czasu tak naprawdę o przeprowadzce i związanych z nią kłopotach. Wybrałem Vive, bo ma supercele: mistrzostwo i Puchar Polski. Ja chciałbym osiągnąć dokładnie to samo. W dodatku w Kielcach jest świetna organizacja, kapitalni kibice i oczywiście trener reprezentacji – Bogdan Wenta. On przyciąga, bo można być pewnym, że przy nim się rozwiniesz, a nie pójdziesz krok w tył. I podkreślam, a może uprzedzam pana kolejne pytanie – nie miałem żadnej oferty z Wisły. Cieszę się też, że w trudnej sytuacji szybko znalazłem klub.

Dlaczego Pana poprzedni TV Willstatt Ortenau znalazł się na krawędzi?

– Wszyscy w klubie byli w szoku! Jeszcze w środę spokojnie szykowałem się do kolejnego spotkania ligowego. A w czwartek wszystko zmieniło się o 180 stopni. Prezes klubu ogłosił, że ma kłopoty finansowe i nie jest w stanie dalej utrzymywać drużyny. Ja zdecydowałem się rozwiązać kontrakt. …

I podpisać umowę z Vive. Tylko do końca sezonu. Co dalej?

– Nie chcę wybiegać w przyszłość, bo wszystko może się zdarzyć. Na pewno będę grał w piłkę ręczną (śmiech). Ale nie jestem w stanie teraz zadeklarować, że zostanę w Kielcach. Nie wiadomo też, czy działacze nadal będą mnie chcieli. Poczekajmy, czas pokaże.

Myśli Pan o powrocie do gry w Niemczech?
– Nie wiem, jak się potoczą moje losy… Ale całkiem szczerze mówię, że moim marzeniem jest zagrać w pierwszej Bundeslidze. Czołowym zespołom z tej ligi po prostu się nie odmawia.

A jakie wrażenia po pierwszym meczu nowego klubu z Zagłębiem?

– Wręcz mnie przerastają! Świetny doping, pełna hala, a moi nowi koledzy zagrali kapitalne spotkanie. Rzadko kiedy się zdarza, by zespół zdobywał aż 42 bramki. Naprawdę pozytywne zaskoczenie.

Widzi Pan dla siebie miejsce w koncepcji gry Vive?

– Jak najbardziej! Przyglądałem się dokładnie i zauważyłem, że niektóre zagrywki są podobne do reprezentacyjnych. Vive bardzo dobrze, agresywnie gra w obronie. A ja uwielbiam taką właśnie walkę.

Coraz częściej kielczanie wykorzystują kontratak. Pan lubi dużo biegać?
– O, tak (śmiech), bardzo. Najpierw powalczyć w defensywie, a potem błyskawicznie pobiec do kontry. W Niemczech miałem do tego sporo okazji, bo gdy graliśmy systemem 5-1 i często występowałem w defensywie na jedynce. Nie wyprowadzam kontrataków, tak jak np. Witalij Nat z Wisły Płock. Ja wolę je kończyć.

Zaczyna Pan wyjątkowo. W debiucie czeka Pana najtrudniejszy rywal z możliwych-Wisła.
– Może to i lepiej… Postaram się z całych sił pomóc drużynie, by awansowała do upragnionego finału Pucharu Polski. Tracimy dwie bramki, ale po tym, co zobaczyłem w niedzielę, jestem przekonany, że awansujemy.

A jak z Pana formą?

– Jestem w gazie, bo w Ortenau występowałem regularnie, schodziłem najwyżej w meczu na dziesięć minut. Teraz męczy mnie tylko lekkie przeziębienie, ale z Płockiem dam z siebie wszystko.

Rafał Gliński gwarantuje…

– Przede wszystkim walkę do samego końca. Sport jest nieobliczalny, ale najważniejsze to walczyć, żeby potem móc sobie spojrzeć woczy wlustrze. Liczą się dla mnie determinacja i zaangażowanie. W skali od 0 do 100 mam ich 110 (śmiech).

SKLEP KIBICA

Kup koszulkę reprezentacji

Pin It on Pinterest